Hulajnoga ma nowych właścicieli - dzieci z pakistańskiego sierocińca w Karaczki! <3
Od początku... postanowiłem, że z niewielkiej miejscowości Siemiatycze na Podlasiu ruszę do Pakistanu. Nikomu nie mówiłem o swoim planie, gdyż zdecydowana większość zaczęłaby mówić: "To niebezpieczne, ryzykowne i na dodatek głupie". Wiedziałem, że każda z tych osób, które by to wypowiedziały nigdy nie miały okazji być w Pakistanie, a co ważniejsze przejechać tej trasy (Polska - Pakistan) lądem. Ruszyłem pełen nadziei i otwartości na ludzi.
Kiedy dotarłem w końcu do Iranu i witałem do małych miast i wiosek wszystkie dzieci zbiegały się w ułamku sekundy, by zobaczyć kto przyjechał i na czym. Kiedy pokazywałem, im hulajnogę i pozwalałem się przejechać nie mogłem uwierzyć w radość jaką wywoływała na ich twarzy. Niekiedy niewinny przystanek zamieniał się w jedną, czy dwie godziny ulicznego szkolenia jazdy na jednośladzie.
Kiedy dotarłem do Pakistanu i udało mi się przedrzeć przez Baludżystan, sytuacja się powtórzyła. Dzieci za każdym razem przybiegały z zaciekawieniem. Różnica była jednak taka, że dzieciaki w Pakistanie niekiedy nie miały okazji jeździć na rowerze, a co mówić o hulajnodze. Zacząłem myśleć intensywniej.
Mama zawsze powtarzała: Jeśli masz więcej - podziel się! Jeśli możesz pomóc - pomóż! Przypomniałem sobie te słowa i postanowiłem, że hulajnoga, która zwiedziła kawał świata i nadal mogłaby to robić - znajdzie nowych właścicieli. Zawitawszy do Karaczi odnalazłem sierociniec Anjuman Hayat Ul Islam i zadzwoniłem z pytaniem: Mogę wpaść i odwiedzić wasze miejsce? Gość w słuchawce z miłym głosem odparł: Wpadaj, czekamy na Ciebie!
Kiedy przyjechałem, dzieciaki były zdziwione i nie wiedziały, o co chodzi. Po 10 minutach i krótkiej rozmowie zrozumiały, że hulajnoga dopieszczona pod każdym względem, zostanie u nich. Kiedy żegnałem się z maluchami zakręciła mi się łza... Patrzyłem na ich bezgraniczną radość... z każdą sekundą będąc coraz bardziej przekonanym, że hulajnoga znalazła najlepszy dom pod pakistańskim słońcem.
Więcej informacji o podróży znajdziesz na blogu: www.jaktodaleko.pl