Bardzo ciekawy sposób działania. Robimy zbiórkę i z góry wiemy, że na cel zbiórki potrzebujemy tylko określoną kwotę. Pomimo tego przyjmujemy wszystkie pieniądze jakie uda się zgarnąć, nawet jeśli założona na początku kwota została już wielokrotnie przekroczona a cel dalszej zbiórki jest nieznany. Celowo oszukujemy darczyńców co do przeznaczenia zbieranych pieniędzy. Na koniec uszczęśliwiamy tak zdobytymi środkami "losowe" osoby.
Fundacja powinna być w porządku wobec ludzi wpłacających - jeśli nie było pewności że pszczelarz wyda pieniądze zgodnie z przeznaczeniem należało nakupić wyposazenia za całą kwotę i mu je przekazać a następnie skontrolować czy go nie sprzedał j wykorzystuje. Potem możnaby jeszcze przeprowadzić kontrolę i w razie potrzeby kierować sprawę do sądu. Dużo ? Jeśli fundacja wzięła się za zbiórkę powinna wziąć na siebie odpowiedzialność prze iez to jest jak rozumiem poważna
"Naturalną i oczywistą praktyką w organizacjach pozarządowych jest wydawanie nadwyżek środków na inny szczytny cel, jeśli ten, na który były zbierane środki, został już zaspokojony. Stąd taka, a nie inna nasza decyzja."
Dlatego nie wspomagam żadnych fundacji, zbiórek i innych tego typu gówien. Pieniądze bardzo rzadko trafiają do ludzi do których mają trafić, a kiedy już trafiają to okrojone.
Fundacje to niestety w większości nieopodatkowane biznesy (istnieją fundacje "prawie" pro bono ale
@spidero: mysle ze Ty masz z tym problem, zamiast odniesc sie do tego dlaczego sami zmieniaja cel na jaki przeznacza pieniadze to atakuja pszczelarza i probuja z niego zrobic tego zlego ktory jest chytry na pieniadze
Wystarczy popatrzeć na powiązania tej fundacji z innymi i kto w zarządach zasiada, jedna wielka rodzina. Takie fundacje powinny być na bieżąco rozliczane z tego ile dostały i na co przeznaczyły pieniądze.
Z korespondencji mailowej jasno wynika, że sugerują pszczelarzowi, że nadwyżka powinna być przekazana na cele niezgodne z założeniami zbiórki, bo takie mają odczucia xD Powinni poprosić o kolejną listę, w której pszczelarz napisałby czego potrzebuje do rozbudowy i tyle.
Co nas interesują wewnętrzne ustalenia fundacji i pszczelarza. Najważniejsze jest to, co fundacja podała przy zbiórce. Miało być więcej uli i maja je w zębach tam podstawić. Inaczej ich wiarygodność leży tam gdzie leży.
Komentarze (132)
najlepsze
Pomimo tego przyjmujemy wszystkie pieniądze jakie uda się zgarnąć, nawet jeśli założona na początku kwota została już wielokrotnie przekroczona a cel dalszej zbiórki jest nieznany. Celowo oszukujemy darczyńców co do przeznaczenia zbieranych pieniędzy. Na koniec uszczęśliwiamy tak zdobytymi środkami "losowe" osoby.
Jak dla mnie to temat dla prokuratora.
Dlatego nie wspomagam żadnych fundacji, zbiórek i innych tego typu gówien. Pieniądze bardzo rzadko trafiają do ludzi do których mają trafić, a kiedy już trafiają to okrojone.
Fundacje to niestety w większości nieopodatkowane biznesy (istnieją fundacje "prawie" pro bono ale
A że potem dostał trochę rzeczy od miasta i innych ludzi to już tych rzeczy nie potrzebował i nie chce przyjać.
Cała sytuacja mi śmierdzi i po jednej jak i po drugiej stronie niestety.