(tl;dr;) Reklamacja u Lenovo to istna patologia. Zadbany laptop wrócił do mnie rozłupany na dwie części i ozdobiony śrubokrętem.
Wysłałem z małą szparką na plastiku (widać na zdjęciach przed) oraz z tym, że przestaje łączyć klawiatura, Oczywiście dostałem telefon, że gwarancja nie obejmuje takich usterek i mogę zapłacić 700zł za poprawienie taśmy od klawiatury. W nagrodę za odmówienie serwis porysował czymś laptopa i rozłupał zawias do reszty.
W MediaExpert mówią, że to nie oni realizują naprawę, więc mają to gdzieś.
Nie wiem, ile razy ktoś na wykopie to już pisał, ale kolejny raz ODRADZAM LENOVO. Laptop za 3000zł to nie jest klasa ultra-budżetowa, a jakość i teraz jak widać serwis to kpina.
PRZED:
PO:
Dowód:
cd sprawy z gwarancją Lenovo:
Lenovo trzyma rękę na pulsie i przegląda wypok.
Chciałbym dorzucać nowe fakty i screeny jak coś.
Być może ostatecznie zachowają twarz.
Komentarze (399)
najlepsze
Lenovo powinno zerwać umowy z tymi pseudo-serwisami. Kiedyś wysyłałem innego kompa do Lenovo do Niemiec i przyszło wszystko cacy.
BTW. Fajnie rozwiązane jest gniazdo zasilania, które nie ma szans oderwać się od mb jak np. w Asusach, bo
Tydzień po kupieniu zdechła płyta główna
Wymienili na nowy model
Ale pliki przepadły :/
Kupiłem laptop w małym sklepie internetowym, sklep miał średnie opinie, ale był w mojej okolicy, więc dograłem odbiór osobisty, płatność gotówka.
Po kilku miesiącach, podczas transportu, przypadkiem go przygniotłem, po odpaleniu okazało się że matryca uszkodzona.
Wiadomo, "uszkodzenie z winy użytkownika = gwarancja odpad" ale matryca droga wiec warto spróbować.
Podczas zgłoszenia dostałem info ze laptop jest rekomendowany na rynek niemiecki, wiec serwis gwarancyjny będzie