Jak AAA Auto obiecało naprawę silnika i zamilkło
Pan Maciej kupił od Autocentrum AAA Auto samochód Skoda Octavia z 2009 r. Z ustnych deklaracji sprzedawców wynikało, że z autem nie powinno być żadnych problemów. Poziom obsługi przy kupnie znacząco odbiegał na plus od tego, do czego jest się przyzwyczajonym przy kupnie używanego samochodu.
LaudatorLibertatis z- #
- #
- #
- #
- 148
Komentarze (148)
najlepsze
Właściciel firmy to się chyba jąkał
XD
Takich, co kupili i walczyli potem o swoje było wielu - pewnie sprawy będą się ciągnęły jeszcze parę lat i nic z tego nie wyniknie ( ͡° ͜
Hę??? To za co odpowiada sprzedający?
@mayek: @LaudatorLibertatis: Jeśli to Skoda (VAG) i silnik TFSI z 2009 to raczej chodzi o wadę fabryczną dotyczącą miękkich pierścieni, które przepuszczają olej. Sam miałem ten problem w moim TFSI - potrafił brać nawet 3 litry na 1000 km przed naprawą.
Sprzedawca więc pewnie zakłada, że wada fabryczna auta nie jest jego winą i nie musi jej naprawiać.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
@betonowecukierki: co już daje kwotę około 5k. Teraz gdyby ktoś nie chciał używki tylko oryginał, proponuje zerknąć ile taki kosztuje.
@Czeggu: co to za samochód?
Te samochody mają jeździć, zarabiać na siebie. Nikt tego nie kupuje po to, żeby stały sobie pod firmą i kurz zbierały. Swoim 24-letnim Audi robię rocznie 20k, a wcale nie jeżdżę strasznie dużo. Widywałem znacznie nowsze Skody, w których silniki były w ruinie, fotele poprzecierane, ale grunt, że przebieg 2x mniejszy niż u mnie.
Tylko trzeba
Generalnie im dluzszy opis auta tym mniej chetnych na jego kupienie. Najwieksze zainteresowanie budza oferty typu ,,auto sprawne, wsiadac i jechac (i nie patrzec na defekty)".