Mój były prowadzący z AGH oraz jego przygody z doktoratem.
Mój były prowadzący z #agh postanowił zostać doktorem i praktycznie przepisał pracę doktorską swojego młodszego brata (od 25 do 75% pracy to praca jego brata). xD Zawsze był taki intelygentny i lotny, ale to jego popis! Polecam przeczytać całe, bo można nieźle się pośmiać. xD
kptant z- #
- #
- #
- 259
Komentarze (259)
najlepsze
Pamiętam jak pisząc głupią inżynierkę nas straszyli plagiatem, a tutaj koleś skopiował ponad 25% pracy....
Przynajmniej już nie uczy informatyki na Automatyce. ;)
On miał ze mną laboratoria z Aparatury Automatyzacji i Podstaw Automatyki. Wejściówka zawsze wyglądała tak samo i można tam było pisać, co się chce. Wykresy to była jakaś kpina, bo mogłeś narysować co chcesz i on to przepuszczał. Miałeś jakiś problem na laborkach? Wychodził i nie wracał. Ewentualnie szedł coś sprawdzić i wracał już nie pamiętając o niczym.
Kolokwia sprawdzał na zasadzie, że każdy miał 4 albo
Komentarz usunięty przez moderatora
@grzes_wykopuje: Tadeusiwicz tego zapewne nie czytał... On jest od wzniosłych rzeczy i pokazywania się publicznie a nie od czytania dysertacji swojego dyplomanta, zwłaszcza jeżeli jego ojciec jest profesorem na AGH...
Powinni go swoją drogą "pociągnąć do odpowiedzialności" bo promotor jest pierwszą osobą, która powinna wiedzieć że z doktorantem
Typowa profeosorska bufonada.
Pewnie nawet nie przeczytali pracy tylko ja klepneli bo kolega ojciec prosil :)
Wyobrażam sobie sytuację, w której taka uwaga ma służyć uspokojeniu atmosfery
[To niżej to rzekomo autentyk, który piszę z pamięci, który czytałem kiedyś o jednym z "naszych"]
Gość przyjeżdża i nie wiedząc, że robi coś "dziwnie" na egzaminie z jakiejś matematyki/fizyki liczy wszystko wzorami, rozpisuje, tłumaczy... wszystko z pamięci i ręcznie. Prowadzący woła go po sprawdzeniu egzaminów i sprawdza czy gość serio nie ściągał... bo