Aquapark Wrocław SA dyskryminuje i okrada rodziców z dziećmi.
Oszukujo dzieciaki na karnetach, mało im dyskryminacji i seksizmu to jeszcze okradają rodziców dzieci.
bij-dziada z- #
- #
- #
- #
- 120
Oszukujo dzieciaki na karnetach, mało im dyskryminacji i seksizmu to jeszcze okradają rodziców dzieci.
bij-dziada zWitajcie! W związku z już istniejącą aferką dotyczącą Aquaparku we Wrocławiu chciałem się podzielić jeszcze jednym problemem jaki tam zastałem. Ogólnie jest tak- kupiłem dziecku karnet za ponad cztery stówy, karnet VIP trzystrefowy. Jako że córka jest nieletnia odpada strefa saunarium, co jest zawarte w regulaminie. Chodziliśmy na siłkę i potem na basen, dwa czy trzy razy aż pewnego dnia nas nie chciała wpuścić gówniara jakaś podająca się za menadżerkę. Że nie przepuści nas z siłki na basen. Bo taki jest regulamin. Oczywiście w regulamninie nie ma nic na ten temat, sprawdziłem przed zakupem. Zaraz wrzucę list jakoi do nich napisałęm i ich odpowiedź. Dodam tylko, że teraz stres chodzić tam, nie polecam, jakieś kłótnie na bramce z wieśniarami i potem jeszcze z większymi jakieś pierdoły przez internet. Ale do rzeczy, podaje dwa majle - moją reklamację i ich odpowiedź. Przeczytajcie sobie sami i wyróbcie zdanie. Kasę ściągnąć to spoko, ale potem wypełnić swoje zobowiązania to już nabierają wody w usta (w końcu to basen, hehe) i spierdalaj kliencie... Do rzeczy, oto opis sytuacji i odpowiedź Gównoparku. Swoje dane ukryłem, ich się chwalę, w końcu to swoimi nazwiskami firmują te brednie.
Moja reklamacja z rzetelnym opisem sytuacji:
Witam serdecznie! Chciałbym się z Państwem podzielić przygodą, jaka mnie spotkała w
Aquaparku i spróbować znaleźć rozwiązanie problemu.
Będąc regularnie waszym klientem, skuszony reklamami i dobrą ofertą
zakupiłem karnet VIP na kwartał. Córka ma dziewięcioletnia również
zainteresowała się takim karnetem więc przeczytałem regulamin karnetu
trzystrefowego, dodatkowo dopytałem się personelu na siłowni i po
konsultacjach zakupiłem jeszcze jeden karnet dla córki. Wszystko było w
porządku kilka razy, szliśmy na siłownię i później na basen
rekreacyjny, personel przepuszczał nas górną bramką, nie chciałem
chodzić z dzieckiem przez sauny z wiadomych względów. Aż do zeszłego
tygodnia, kiedy to spotkała nas kuriozalna wręcz sytuacja.
Wychodząc z siłowni jak zawsze udaliśmy się schodami w górę by
przejść na baseny. Poprosiłem Waszą pracownicę o przepuszczenie nas
przez bramkę i ze zdziwieniem dowiedziałem się, że nie ma takiej
możliwości. Usiłowałem pani wytłumaczyć, że mam karnet trzystrefowy
dla mnie i córki, lecz pani nie słuchała. Poprosiłem o kierownika, na
co pani poinformowała mnie, że ona jest tu kierowniczą. Zapytałem więc
o nazwisko, przedstawiając się samemu. Pani poinformowała mnie, że ma
na imię Lucyna i nie musi mi podawać nazwiska więc nie poda. Zazwyczaj
osoby mające uprawnienia kierownicze same się przedstawiają na wstępie
klientowi, by nadać powagi swojej funkcji i wykazać dbałość o klienta.
Ostatecznie wypatrzyłem kwadrans później za kontuarem kartkę z
telefonami i była tam pani Lucyna Sobieszak, mogą być literówki w
nazwisku bo nie widziałem arcydokładnie. Powiedziałem pani, że nazywa
się Sobieszak na co ona prychnęła (sic!) na mnie i stwierdziła, że nic
mi to nie da bo niedawno zmieniła nazwisko. Dalej było kwadrans to samo- stałem sobie z córką półnago,
przebrany już na basen, blokując przejście innym klientom, a pani
usiłowała mi wmówić, że mam wracać na siłownię i tam siedzieć
albo opuścić obiekt. Zażądałem okazania mi punktu regulaminu, który
mi zabrania przejść górą na basen. Pani trzykrotnie przeczytała przy
mnie cały regulamin, oczywiście nie znajdując tam takiego punktu. Cała
sytuacja zaczęła być juz nużąca, mieliśmy po siłowni pójść z
córką zjeść obiad i popływać, zamiast tego traciliśmy czas na
dyskusje z osobą nie mającą pojęcia o regulaminie miejsca, w którym
pracuje, podającą się za szefową co dla mnie jest wierutnym kłamstwem,
gdyż mam do czynienia z osobami na kierowniczych stanowiskach z racji
wykonywanej pracy i zapewniam, że z dziesiątek jeśli nie setek już
menedżerów z jakimi miałem kontakt, zazwyczaj właśnie jakąś
nieprzyjemną sprawę do wyjaśnienia, żaden się nie zachowywał w tak
nieprofesjonalny, arogancki i infantylny wręcz sposób. Wracając do przygody- pani nie umiała mi podać podstawy, na jakiej
nie chce mnie i córki wpuścić, po nieudanej próbie odnalezienia takiego
punktu w regulaminie zaczęła zasłaniać się jakimś wewnętrznym
regulaminem, niestety oczywiście niedostępnym dla klienta, za to
zasugerowała napisanie karteczki z reklamacją i powrót na siłownię,
bo, teraz będzie cytat: "Na mojej zmianie Pan nie przejdzie".
Poinformowałem panią, że będę się kontaktował z kierownictwem
Aquaparku i poinformuję je o jej zachowaniu, że zamiast rozwiązać
problem klienta, powiedzieć -Proszę tędy, Aniu, przepuść Państwa!- to
pani problem tworzy i uniemożliwia mi skorzystanie z produktu, który
zakupiłem. Wtedy pani Sobieszak zaczęła się ze mnie śmiać, prosto mi
w twarz, złośliwym śmiechem. Zapytałem ją, czy bawi ją, że stoimy z
dzieckiem na golasa od kwadransa? Powiedziała mi, że nie ale usta wciąż
wykrzywiała w złosliwym uśmiechu. Ostatecznie, bardzo nieprofesjonalnie,
pani zawołała ochroniarzy. Na szczęście byli rozsądniejsi, po krótkiej
mojej rozmowie z nimi wpłynęli na panią Sobieszak, żeby nas
przepuściła. I teraz dochodząc do sedna: jakie jest rozwiązanie tego problemu? Nie
widzę powodu odmawiania nam przejścia z jednej strefy do drugiej. Jeżeli
jest taki powód, to nie zostałem o nim poinformowany przy zakupie, a jak
już wspominałem, dokładnie sprawdziłem regulamin i dodatkowo wypytałem
kompetentną część waszego personelu. Czyli albo zostałem oszukany jak
przez cyganów, miedziana patelnia okazała się aluminiowa, a trzystrefowy
karnet okazał się jednostrefowym, albo Wasz personel w postaci pani
Lucyny (ex) Sobieszak knoci robotę. Widzę dwie możliwości, jedna z
podmożliwościami. Albo musimy rozwiązać umowę i ja Wam oddaje karnety,
a wy mi pieniądze, jako że moje pieniądze były takie jak miały być,
natomiast wasz produkt nie, albo pouczacie personel, że powinien
traktować klienta indywidualnie i wyjść naprzeciw jego oczekiwaniom i
potrzebom i zwyczajnie pomóc klientowi przejść przez bramkę w sytuacji,
gdy nie może on przejść przez sauny. I tu podmożliwość, nie obrażę
się na małą gratyfikację w postaci dwóch kuponów na obiad, córka na
pewno się ucieszy jak się dowie. Jest to oczywiście podmożliwość, nie
chodzi o pieniądze bo nie należę do osób ubogich, tylko o satysfakcję
z bycia poważanym klientem Aquaparku S.A., a nie bycia traktowanym jak
pijaczek w ukrainskim barze, którego bramkarz może przeganiać wedle
swojego widzimisię.
Proszę o rychły kontakt, mój numer to: xxxxxxxxx. Chciałem
pójść w środę czyli jutro znowu z córką, a nie chcę jej narażać
na takie nieprzyjemności, to ma być przyjemny wypad do nowoczesnego,
prosportowego obiektu i relaks, a nie napięcie, stres i jakieś kłótnie
jak na targowisku.
Z poważaniem: xxxxxxx
I odpowiedź Aquaparku S.A.:
Szanowny Panie!
Uprzejmie dziękujemy za przesłane sugestie. Informujemy, że zgodnie z Regulaminem Obiektu dostęp do strefy Saunarium możliwy jest wyłącznie dla osób pełnoletnich. W związku z tym dzieci nie mają możliwości przemieszczania się pomiędzy strefami. Przykro nam jeśli nie jest Pan usatysfakcjonowany z oferty. Oczywiście ma Pan możliwość zrezygnowania z zakupionych karnetów.
Pozdrawiam Joanna Sajan Specjalista ds. Marketingu
Pani Sajan to raczej nie Super Sajanin intelektu, ale odpisałem.
Do pani Joanny Sajan:
Witam ponownie. Niespecjalnie widzę związek między pani odpowiedzią, a moją reklamacją. Nie pisałem tam, że chcę z dzieckiem korzystać z saunarium, tylko że robiła mi wasza pracownica problemy z dostaniem się na baseny rekreacyjne. Byłem wyśmiany, próbowano na mnie krzyczeć itp. Czekam na rozsądną odpowiedź, w regulaminie nie ma nic o niemożliwości przechodzenia ze strefy fitness do strefy basenowej dla nieletnich posiadaczy karty VIP. Nie wiem czy jest sens do pani pisać, może to pani jest osobą odpowiedzialną za ten niezgodny z umową zawartą miedzy mną, a Aquapark S.A. wymysł, którym zasłaniała się pani Lucyna Sobieszak? Tak czy siak dokładnie wiem co kupiłem, sprawdziłem wcześniej regulamin waszego obiektu bardzo dokładnie. Teraz mam przynajmniej punkt zaczepienia, gdyż to pani osobiście twierdzi, że nie mogę z dzieckiem przechodzić swobodnie pomiędzy strefami (z wyłączeniem saunarium z racji 18+) mimo zapewnienia mi tej możliwości przez wiążący nas teraz wspólnie regulamin. W takiej sytuacji postaram się wyjaśnić pani tę sprawę poprzez UOKiK.
Z poważaniem xxxxx
Nie napisałem do UOKiK bo byłem zajęty, natomiast chętnie dołączę się do afery na wykopie. Co wy na to wykopki? Jest ktoś kto zna sposób rozwiązania tego problemu? Chcę chodzić zgodnie z reklamami między strefami, a nie być wyśmiewany i robiony w durnia przez jakieś debilki nie potrafiące czytać ze zrozumieniem. Mam nadzieję, że zjedzą karami ten Aquapark skoro tak na zywca oszukujo klientów na gruby hajs.
I oczywiście nie polecam kupowania tam karnetów, to oszustwo zwykłe, złodzieje i kłamcy.
Komentarze (120)
najlepsze
@FELIX90: Pewnie z du**, ale faktycznie w korpo w dużym mieście jest to chyba nawet lekko zaniżona stawka.
Pomimo wykupienia karnetu na wszystko:
Czu to jest miejski obiekt czy prywatny? Jeśli to pierwsze to w sumie wiele by tłumaczyło.
PS Dla niektórych nieprawdziwą informacją może być 100% zawartości tekstowej. Zero screena, nagrania, jakiegokolwiek "twardszego" i trudniejszego
Już któryś raz widzę, że ludzie wklejają jakąś korespondencje z firmami, reklamacje itp. i to jest jakaś masakra jak to jest pisane.
Jak się tworzy takie pisma, to powinno to mieć ręce i nogi oraz formę bardziej urzędową. Tak jak napisałeś, to wychodzisz na chama i prostaka i tym bardziej masz mniejszą szansę na to, że potraktują
Jest różnica, czy piszesz sms do kolegi, czy oficjalne pismo, do którego powinna odnieść się (również oficjalnie) firma.
Teksty w stylu:
"zostałem oszukany jak przez cyganów", potem jakieś durnoty o patelniach, "nie bycia traktowanym jak
pijaczek w ukrainskim barze" itp. co to w ogóle za teksty?
Jak piszesz do firmy to nie "ja Wam oddaje karnety, a wy mi pieniądze" tylko co najwyżej "Państwo mi pieniądze"
Wisienka
Lucyna "kierowniczka" na pewno też się ucieszy.
Ten wrocławski jest chyba mocno obciążony bo czasem trzeba było długo czekać.
Możesz jeszcze zadzwonić do Federacji Konsumentów - również udzielają darmowych porad i łatwiej się było z nimi
kontaktować. Tylko że to organizacja a nie urząd jak w przypadku RPK.
http://www.federacja-konsumentow.org.pl/65,wojewodztwo-dolnoslaskie.html
Jeśli mogę coś zasugerować to staraj się proszę trzymać w takich zgłoszeniach prostą formę, wyłącznie
@bij-dziada: mówisz?
coś nie pykło, sam ocenzurowałem nazwisko u góry, spróbuj edytować jeśli masz możliwość ;)
Moderator już został poproszony o zmianę moich danych na pornograficzne xxxxxxxxx. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora