Lębork - rolnik idiota zniszczył opryskiem 200 pasiek
W Polsce jak w kraju trzeciego świata - brak edukacji zasad stosowania środków ochrony roślin przyczyną dewastacji w środowisku. Bożepole k. Lęborka.
P.....k z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 189
W Polsce jak w kraju trzeciego świata - brak edukacji zasad stosowania środków ochrony roślin przyczyną dewastacji w środowisku. Bożepole k. Lęborka.
P.....k z
Komentarze (189)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
1 rodzina = 1 ul.
1 pasieka = 1 gospodarstwo pszczelarskie.
Po pierwsze to brak porozumienia między rolnikami, a pszczelarzami - wiem, że opryski powinno się robić rano lub wieczorem, ale nie
plus kilka linków do lokalnych stron, w tym szkoły i biblioteki:
google
No i wątpię aby nazwa placówki dydaktycznej miała błąd w nazwie, czy herbie - szkoła
Mówię tutaj o rozwiązaniach prawnych - gdzie zgłosić? Jakich konsekwencji może spodziewać się rolnik?
Pytam serio, zastanawiam się jak poradzić sobie z takim problemem.
Spalenie traktora rolnikowi raczej odpada
@Pienio69:
Mieliśmy podobną sytuacje w zeszlym roku. Zgłosilismy to do Powiatowej Agencji Rolnej. 'Opryskliwy rolnik' ma cofnięte dopłaty unijne
@Astar: W najbliższej okolicy jest trochę lasu, opuszczony sad, nieużytki i kawałek pola. Po tym jak delikwent jeździ traktorem z opryskiwaczem pszczoły nie są w stanie wrócić do ula - wracają w okolice pasieki i czołgają się po ziemi.
Wszelkie opryski na chwasty po aktywności pszczół.
Ale jak uprawę atakuje coś co wymaga konkretnego oprysku i szybkiej reakcji to rolnik ruszy z opryskiem na rzepak nie patrząc na pszczoły bo albo on straci cały rok pracy albo pszczelarze pszczoły które zbierają miód na
Więc kolega poszedł, niby do sąsiadów, z prośbą, żeby robili oprysk wcześniej, rano jak pszczoły są w ulach, albo przynajmniej niech mu dadzą znać dzień wcześniej to zamknie ule.
Tak posłuchali, że następnym razem nie dali mu znać i zrobili oprysk jak pszczoły wyleciały z uli
takie huncwoty
@Biszkopcik: mylisz sie. Po pierwsze nie bezmyślnie, bo lanie oprysków, bez odpowiedniego dawkowania nie ma najmniejszego sensu.
ile wlezie- bzdura, jak dasz za duzo to spali zboze lub inna uprawe i stracisz pieniadze, a nowe juz w tym roku nie wyrosnie. Wszystko jest dokładnie skalkulowane, a opryski kosztuja kupe kasy i nikt ich nie daje dla widzimisie, tylko dla konkretnej potrzeby
Zakup opryskiwacza ma się nijak do uprawnień. Nikt tego nie sprawdza przy zakupie, ani zakup nie jest poprzedzony żadnym obowiązkowym szkoleniem. Jak masz odpowiednią kasę i chęć, to nawet jako nierolnik możesz sobie jutro rano iść na składnice maszyn i kupic
Otóż, żeby legalnie wykonywać opryski raz na bodajże 5 lat musisz przejść szkolenie (z właśnie takimi podstawami jak pszczółki, kalibracja, wiatr, ochrona wód, ochrona własnego zdrowia etc). I to zwykle przeprowadzają ośrodki doradztwa rolniczego. Wysyłają do zainteresowanych zaproszenia na szkolenia, więc nikt nawet nie ma szansy zapomnieć. I ludzie na te szkolenia chodza, bo bez nich nie mozesz kupić
Jak to brak, rolnik musi wyrobić sobie atest na opryskiwacz i wyrobić uprawnienia, które co jakiś czas ponawia. Problem w tym, że np. w mojej miejscowości takie pijaczki pryskają bez żadnych atestów, kiedy i czym chcą, a rolnikami się tylko nazywają.
Komentarz usunięty przez moderatora
Mój wujek zawsze powtarza że musi żyć w zgodzie ze wszystkimi i faktycznie ma u wszystkich poważanie. Wszyscy go znają i nawet jakby ktoś się kręcił przy jego ulach to zaraz by był szybki telefon czy coś.