Szanowni Państwo!
Tutaj tylko jeden przykład na to, jak organizacje typu ZPAV pozyskują artystów popierających artykuł 13 Dyrektywy o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, który prowadzi do cenzury internetu!
Na poniższym obrazku nie kto inny jak Muniek Staszczyk, który jawnie przyznaje, że nie do końca zapoznał się z tym, co podpisał. Panu Staszczykowi akurat w tym momencie należy oddać szacunek, ponieważ zaprezentował cechę, którą rzadko możemy zaobserwować w przestrzeni publicznej - umiejętność przyznania się do błędu. Niestety nie oznacza to, że Pan Zygmunt Staszczyk wycofał swoje poparcie dla apelu - jego video nadal widnieje na witrynach ZPAV-u, a jego nazwisko pojawia się na liście sygnatariuszy. Liczymy, że głębsza analiza istoty problemu zmotywuje Pana Zygmunta Staszczyka do zmiany zdania oraz do poparcia inicjatywy #StopACTA2
Kwestią niewyjaśnioną pozostaje, jak wygląda sytuacja z innymi artystami popierającymi tak niebezpieczne artykuły unijnej dyrektywy. Niemniej jednak załączony przykład może dawać do myślenia, a także poddawać pod uzasadnioną wątpliwość argumenty zwolenników dyrektywy, którzy nie do końca zgłębili problem, a mniej lub bardziej świadomie zdecydowali stanąć po konkretnej stronie konfliktu.
Tym artystom, którzy być może zechcieliby zrewidować swoje zdanie w przedmiotowej kwestii pragniemy przypomnieć, że pamięć internetu w tego typu zagadnieniach jest naprawdę niezawodna. Obserwowaliśmy już przykłady artystów, którzy przez wiele lat nie mogli pozbyć się łatki "antybohaterów sieci", a do czego sami doprowadzili. Warto się zastanowić, czy w obliczu takiej perspektywy angażowanie się w tego typu inicjatywy nie okaże się wysoce nieopłacalne.
Artystów, którzy zechcą poznać argumenty drugiej strony (za którą stoi rzesza internautów) zapraszamy serdecznie na naszą witrynę //www.stopacta2.org/ do działu "Skarbnica Wiedzy". Z wielką przyjemnością odpowiemy również na pojawiające się pytania.
Komentarze (57)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Niestety większość to straszne miernoty (ich przykłady widać również na tej liście popierających ACTA2). Dla zwykłego zjadacza chleba wystarczy, że gęba, która pojawia się na okładce "Pani Domu" mówi co ma robić... i on to robi.
Lub zorientował się że może to negatywnie wpłynąć na jego wizerunek i teraz rżnie głupa.
Tak, oczywiście, miał popełnić znowu ten sam błąd i pochopnie ogłaszać swoje stanowisko, i to najlepiej ze specjalną dedykacją dla niezrównoważonych, wściekłych internautów, którzy tego oczekują.
Taki przykład. Czytałem kiedyś artykuł o renesansie winyli. Padło tam stwierdzenie, że najwięksi polscy artyści mogą sobie pozwolić na wytłoczenie około półtora tysiąca placków. I teraz dla porównania - polska blackmetalowa Mgła wytłoczyła pierwotnie 3000 egzemplarzy swojej płyty we wrześniu 2015. Myśleli, że będzie zapas na lata, zeszło w kilka dni. Luty 2016 drugie tłoczenie, marzec 2016
To jest typową walka o zyski, bo na prawach autorskich się zarabia. Tyle ))¯_(ツ)_/¯
Komentarz usunięty przez moderatora
Wielkie wybitne teksty, z których przekaz lał się strumieniami xDDD
Artyści nie podpisują takich bredni. Ich muzyka się
Producenci płyt mają daremny ból dupy bo fizycznych płyt tak czy inaczej będzie się sprzedawało coraz mniej bo dużą popularność zdobyły formy cyfrowe które są wygodniejsze a przede wszystkim tańsze. Lepiej niech płyta kosztuje w wersji cyfrowej 1/4 ceny ale niech te