Cześć wszystkim!
Krótka piłka:
Maria Sadowska - reprezentantka uciśnionych artystów oraz członkini ZPAV, a zarazem "twarz ACTA2" twierdzi, że Dyrektywa o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym (czyli #ACTA2!) to zaledwie 1,5 strony A4!
W związku z powyższym mamy do Pani Marii pytanie:
CZY PANI MA WSZYSTKICH ZA SKOŃCZONYCH IDIOTÓW?
Czy ma Pani zamiar wyjaśnić swoim fanom oraz reszcie obywateli Europy, którzy niedługo (również dzięki Pani działaniom) mogą mieć poważne problemy z wyrażaniem swoich poglądów w internecie następującą kwestię:
CZY ZAPOZNAŁA SIĘ PANI Z TREŚCIĄ DYREKTYWY #ACTA2?
JEŻELI TAK, TO DLACZEGO UTRZYMUJE PANI, ŻE DOKUMENT ÓW LICZY JEDYNIE 1,5 STRONY A4?
Dla Pani informacji przesyłamy link do tego bubla prawnego, który firmuje Pani swoją twarzą uśmiechając się do obiektywu w towarzystwie prominentnych europejskich urzędników wątpliwej proweniencji. Może wreszcie po tylu miesiącach tej szopki, którą Państwo odstawiacie znajdzie Pani chwilę, żeby choć rzucić na to okiem?
OTO #ACTA2 (Tak! ACTA2 - nie inaczej!) w wersji PDF:
DYREKTYWA ACTA2
36 stron to trochę więcej niż 1,5 strony A4, nieprawdaż?
Jeżeli nie zapoznała się Pani z dyrektywą, a mimo wszystko kreuje się Pani na eksperta w dziedzinie prawa autorskiego w przestrzeni cyfrowej, wówczas czujemy się obrażeni Pani określeniami skierowanymi w naszą stronę i nazywaniem nas kłamcami oraz manipulatorami. Może czas uderzyć się w pierś i wycofać z tej szopki?
Przyzna Pani, że tego typu zarzuty, w kontekście tego, co Pani wyprawia ostatnimi czasy, są mocno nie na miejscu?
W zasadzie w tym momencie powinna być ucinana jakakolwiek dyskusja z Panią w temacie, o którym nie ma Pani zielonego pojęcia (podczas, gdy kreuje się Pani na omnibusa w kwestii zagadnień prawa autorskiego na rynku cyfrowym). Zrobimy jednak wyjątek, skoro ten post i tak powstaje...
Chcielibyśmy nawiązać do tego, co mówiła Pani na temat zwiększenia wolności, które towarzyszyć ma wprowadzeniu nowych przepisów. Czy Pani naprawdę uważa, że ci biedni użytkownicy internetu nie będą mieli ciekawszych rzeczy do zrobienia, niż odwoływanie się i pisanie wniosków o przywrócenie treści, które zostały usunięte w serwisach internetowych przez Wasze cudowne skrypty filtrujące? Czy jest Pani jednocześnie w 100% przekonana, że procedura odwoławcza będzie tak bardzo przyjazna dla użytkowników końcowych? Przecież 5-letnie dziecko wyśmiałoby takie pomysły! Pani kpi z internautów i śmieje nam się w żywe oczy! Bo naprawdę tak mocno nieprawdopodobny wydaje się wariant, że naprawdę Pani tego nie rozumie, że aż nie bierzemy go pod uwagę! Czy Pani uważa, że ktokolwiek, kto ma w planach wprowadzić cenzurę prewencyjną w środkach masowego przekazu NAPISZE O TYM WPROST W DYREKTYWIE BĄDŹ USTAWIE, zamiast posługiwać się ogólnikami?
Z uwagi na fakt, że na Pani facebookowym profilu zdaje się Pani nie wykazywać grama wstydu za to, co wyprawialiście Państwo podczas Waszej słynnej "delegacji" do Strasburga 12 września, a wręcz przeciwnie - celebruje Pani domniemane zwycięstwo, nie pozwolimy na to, by polski oraz europejski internet zapomniał, kto był ambasadorem wprowadzenia cenzury sieci.
Pan Zbigniew Hołdys z całą pewnością przyjmie Państwa do swojej loży zasłużonych wrogów wolnego internetu, czemu dawał już wyraz również na Pani profilu, gratulując Państwu wytrwałości w dążeniu do zamknięcia nam ust!
NIE POZDRAWIAMY!
LINK DO POSTA NA FB STOPACTA2
PROFIL MARII SADOWSKIEJ NA FB
PAMIĄTKOWE FOTECZKI:
BTW: Zauważyliście, że Clapton najpierw mówi z kim to się jego reprezentanci nie bili jak Tyson, a potem pacyfki i serduszka wkleja? Chyba kapelusz mu za mocno mózg ucisnął.
Na koniec trochę "kultury", czyli wezwanie Pani Marii do Europy. Serce rośnie!
WZYWAMY EUROPĘ!!!!
Europo, spójrz na nas.
Jesteśmy tu.
Patrzymy na Ciebie.
Opowiadamy dla Ciebie historie.
Sprawiamy, że marzysz, śmiejesz się, drżysz, rozważasz.
Możemy Cię dotknąć, zdenerwować.
Wiemy, jak wzruszyć Cię do łez.
Przyszliśmy opowiedzieć Ci o cyfrowych Ograch,
dużych platformach internetowych.
Tak bardzo nam się spodobały, kiedy się pojawiły.
Ale po dziesięciu latach ogromnie się zmieniły.
Stały się tak potężne, bo uczyniliśmy z nich bogów naszego codziennego życia.
Żywią się naszymi pracami,
nigdy nie mają dość.
Udostępniają je nie szanując ich.
Ogry stawiają na to, że będziemy zbyt przerażeni, by zaskarżyć te praktyki,
zbyt przerażeni, by się z nimi zmierzyć.
Jak wielu z nas milczy ze strachu przed odwetem?
Cyfrowe Ogry liczą na rozłam między nami, na rozbieżność naszych interesów.
Ale spójrzcie na nas, jesteśmy tu wszyscy:
ludzie muzyki, teatru, prasy i kina
zjednoczeni wspólną determinacją, by bronić wolną i niezależną twórczość.
Europo, potrzebujemy Cię.
Pamiętasz o naszych przyjaciołach z Niemiec, którzy w 2013 roku chcieli zapłaty dla dziennikarzy za ich artykuły?
Odpowiedź Google’a była prosta.
Niemieckie gazety przestały być pozycjonowane na ich stronie.
Pamiętasz o naszych przyjaciołach z Hiszpanii, którzy poprosili o zapłatę za artykuły zamieszczane w wiadomościach Google’a w 2014 roku?
Jaka była odpowiedź Google’a?
Zamknęli swoje serwisy w całej Hiszpanii.
Pamiętasz o naszych przyjaciołach wydawcach, którym Amazon chciał narzucić jedną cenę za książki w 2014 roku?
Tym, którzy się sprzeciwiali, Amazon usunął książki z największej księgarni online, dopóki pisarze z całego świata nie poprosili, by je przywrócił.
Tak zachowują się Ogry.
Narzucają swoje zasady, prawo silniejszego.
Nie lubią, gdy im się mówi, co mają robić.
Nie płacą podatków w naszych krajach.
Nie płacą też za pracę twórców, którzy generują dla nich zyski.
Nie chcą, żeby jakakolwiek siła się im przeciwstawiała.
Europo, dziś potrzebujemy Twojego wsparcia.
Sami, indywidualnie, nic nie znaczymy,
ale razem, pod Twoim sztandarem, jesteśmy silni.
Potrzebujemy Twojego głosu i Twojej władzy, by nas obroniły.
Straszą nas maszynami, które będą cenzurować treści, jeśli nasza propozycja zostanie przyjęta.
Wzdragamy się na to słowo, my, Europejczycy,
którzy doświadczyliśmy najgorszej, prawdziwej cenzury.
Ale jak mamy zaakceptować to, że znaczenie słów jest tak przeinaczane?
Nie będzie zakazu wypowiadania się online.
Ach, niektóre utwory nie pojawią się w sieci, jeśli wielkie platformy odmówią zapłaty za ich wykorzystanie dla publiczności?
Ale to nie cenzura, to po prostu chciwość.
To jest nasz argument.
Odmowa zapłaty za zyski z rozpowszechniania utworów w Internecie nie jest obroną wolności słowa, ale obroną wolności wyzysku.
Każdy żyje ze swojej pracy,
nie ma altruizmu, gdy trzeba jeść i znaleźć miejsce do życia.
I nie pozwól nikomu wmawiać nam, że obywatele
nie będą mogli robić GIF-ów czy cytować naszych prac w inny sposób!
To niepoważne!
Humor i parodia nadal będą istnieć, a nawet będą chronione.
Zachowajmy poczucie proporcji.
Chcemy, by sztuka rozwijała się w internecie.
By była rozpowszechniana, słuchana,
a także parodiowana czy powielana.
Europo, niedługo staniesz przed wyborcami, by wyjaśnić im swoje działania.
Spójrz na nas.
Będziemy tam, by zagłosować w wyborach, tak, będziemy. Nie internetowi Giganci.
To nas reprezentujesz, nie możesz bronić Ogrów przed swoimi własnymi dziećmi.
Przyszliśmy złożyć nasz los w twoich rękach,
bo wierzymy w Ciebie.
Wielkie platformy online próbują pokazać, że działają dla ludzi i w ich imieniu,
ale tak naprawdę są posługują się botami.
Kiedy organizują protesty w obronie swoich zysków,
uczestniczy w nich garstka: 20, 30 osób wprowadzonych w błąd.
Jeśli jutro Dyrektywa o prawie autorskim nie zostanie uchwalona,
kiedy będziemy mieć następną szansę
na zmierzenie się z wielkimi platformami internetowymi?
Za trzy lata? Za 10? Nigdy? To nasza historyczna szansa, nie możemy jej przegapić.
Europo, wesprzyj swoje dzieci,
twórców pięknej i wielkiej Unii!
Daj nam środki do wynegocjowania naszych praw
Od wielkich machin, które myślą, że są bogami,
Podczas gdy w istocie są po prostu pośrednikami.
To jest apel obywateli, twórców i Europejczyków,
to nasz apel do Ciebie, Europo.
Komentarze (90)
najstarsze
1. Pani Maria Sadowska zapytana o to, w jakiej liczbie egzemplarzy sprzedają się jej albumy płytowe, odpowiada lakonicznie, że sprzedaż odbywa się na takim poziomie, że otrzymują one status ZŁOTEJ PŁYTY. Szybki research zasobów sieci pozwala jednak zweryfikować KTO tak naprawdę zajmuje się przyznawaniem nagród takich jak złote/platynowe/diamentowe płyty i okazuje się, że to nikt inny, tylko Związek Producentów Audio-Video (ZPAV), którego prezydium Pani
XD
@WuDwaKa: https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Poltorej-poltora;17505.html
Zachowuje się jak wściekła różowa 15 która zawsze musi mieć rację, nawet jak ta racja
@moby22: powyższe to fanpage, poniższe to konto
( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆*:・゚https://www.facebook.com/marysia.sadowska.9
Sadowska w dalszym ciągu #!$%@? głupoty, to jest jasne i oczywiste... ale dyrektywa ma 11 stron A4. Nie 36.
Trochę lipa zarzucać Sadowskiej że nie przeczytała tej
Może tylko tyle jej pokazali.