3,5-letnia Madzia oblana wrzątkiem. Dziecko cierpiało, a przedszkolanki...
zastanawiały się, czy wezwać pogotowie Magda miała 3,5 roku, kiedy doznała wypadku. Przeszła dwa przeszczepy skóry pobranej z jej uda. Miesiąc spędziła w szpitalu. Codziennie jest rehabilitowana. Ma poparzoną część twarzy, ramię, szyję, część pleców i klatki piersiowej. Większość to były oparzenia..
mannoroth z- #
- #
- #
- #
- 120
Komentarze (120)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Już usuwam konto.
Pozdrawiam.
co za robak, człowiek się pyta bo jest ciekawy świata to oczywiście pan świata się znalazł.
Jak ktoś ma się zajmować dziećmi skoro nie potrafi dobrze czajnika przytrzymać chwilę (czy co to tam było), rozumiem że może się każdemu zdarzyć ale w takiej sytuacji trzeba nawet i o takim czymś myśleć i nie dopuścić żeby w ogóle była taka możliwość (╯°□°
@stan-tookie-1: nieszczęśliwy wypadek jest wtedy, gdy wszystko przypilnujesz, a pomimo tego coś poszło nie tak. Tutaj ewidentnie wychodzi lenistwo i durnota tej osoby. Nie wspominając z tym czekaniem na pogotowie. Nie dałbym rady się #!$%@? opanować. Zatłukłbym tą szmatę na miejscu chyba.
Bo nie tylko nie są w stanie upilnować podstawowych zasad bezpieczeństwa, ale w dodatku nie udzielili właściwie pierwszej pomocy - bo nie wezwali pogotowia.
Ale pytanie kto za ten brak prawnie odpowiada. Czy dyrekcja powinna zadbać aby pracownicy wiedzę posiadali?
Bo polewać oparzenie mokrą wodą, albo nawet wstawić pod prysznic to mnie jeszcze w liceum uczyli jak nie wcześniej.
Komentarz usunięty przez moderatora
Ja tego nie rozumiem w żaden sposób.
To troche jakby powiedziała "A nic się nie stało. W tym zawodzie to normalne, że się nie dzwoni na pogotowie gdy dziecko dostanie wrzątkiem w twarz, ja to rozumiem"
Serio?