Cenzura szkolnego Internetu. Duch Romana G. wiecznie żywy.
Joanna Senyszyn rozpowszechnia pornografię. Tak twierdzi polecany przez Romana G. komputerowy program "Opiekun ucznia". Antyklerykalizm jest "be". Za to "cacy" Redwatch i wszystko co bogoojczyźniane. Co z tego, że Roman poleciał? Program pozostał i wciąż działa. Duch wielkiego idioty, wiecznie żywy.
sernik z- #
- #
- #
- #
- 12
Komentarze (12)
najlepsze
Żenada i skandal natomiast, że nowy minister nic nie zrobił żeby usunąć ze szkół "genialne" pomysły Giertycha.
Efektywniejsze byłoby uświadamianie o zagrożeniach internetu (np. uzależnienie od wykopu ;p), a nie blokowanie stron z zawartością taką jak w redtube czy rotten.
Program cenzor jest szopką dająca społeczeństwu strawę typu: "rząd dokłada wszelkich starań, aby umysł Twojego dziecka rozwijał się zdrowo". Poza tym aplikacja nie stanowi przeszkody dla przeciętnego młodego urzytkownika
Założenia programu, nie licząc treści "nieodpowiednich" (jak w artykule), to blokowanie stron pornograficznych. Ale kto o zdrowych zmysłach wchodzi na takie z szkolnej biblioteki/pracowni informatycznej? Zresztą znając podstawy nawigacji w internecie (wykładanej zresztą w szkole) uczeń jest
Co ciekawe, gazeta.pl działa a dziennik.pl już nie... Tak jest zawsze! To chyba nie przypadek.
Nie dorabiaj sobie usprawiedliwienia, bo moher jesteś i tyle.
Część softu instalowanego w szkolnych pracowniach potrafi blokować googla, czy serwisy niusowe pod pretekstem treści nieodpowiednich. Czy jako Jasnogrodzianin stwierdzisz, że to celowe działanie Ministerstwo Edukacji, polegające na odcinaniu młodych od "prawdy objawionej"? Myśl, to nie boli.
Dziwne, że afiszując się jako zwolennik myślenia i kojarzenia faktów, nie wyciągasz takiego wniosku. Lepiej zakopać link i udawać, że wszystko jest OK. Do tego dorzucić garść demagogii.
Twoich wszystkich komentarzy nie chciało mi się przeglądać. To cytaty tylko z kilku pierwszych stron:
"z dumą stwierdzam, że