Usiłował zamordować żonę, sąd był zaskakująco łaskawy
"Niemal zamordował żonę, dwukrotnie podpalił samochód i zaatakował interweniujących policjantów. W normalnych okolicznościach socjopata powinien liczyć na surowy wyrok. Sąd krakowski uznał jednak, że Paweł W. nie chciał nikogo zabić, i skazał go za pobicie"
paramedix z- #
- #
- #
- #
- 20
Komentarze (20)
najlepsze
Zanim przyjechali funkcjonariusze, Paweł W. i Mariusz K. bestialsko pobili kobietę na oczach jednego z dzieci. – To była lawina ciosów, które spadły
@arekb81: na to nie ma reguły. Znam jedną parę, które pobrała się po kilku spotkaniach (oboje pływacy, z różnych strona Polski, poznali się gdzieś na Mazurach) i żyją szczęśliwie przez 20 lat. Znam też parę, która była ze sobą od podstawówki, przez całe liceum i studia - rozwiedli się niecały rok po ślubie...
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
@grzesiek-bat: cokolwiek nie zrobiła, próbowali ją zabić, aczkolwiek "niezależny i niezawisły są" orzekł inaczej.
Na sali rozpraw oskarżony zaprzeczał zarzutom i nakreślił obraz relacji z żoną. Nie krył, że leczył się z alkoholu, ale przeszedł terapię i przestał pić. Z jego słów wynikało, że z Martą wpadli sobie w oko w Galerii Kazimierz, wymienili telefonami i zostali parą. Paweł W. miał już wtedy ustalona datę ślubu z inną kobietą, ale księdzu wytłumaczył, że wybrana będzie inna. Żonie
Komentarz usunięty przez moderatora