Jestem za restauracjami bez prawa wstępu dla dzieci.
"Nie każda grupa społeczna ma udogodnienia, zniżki i restauracje dostosowane do swoich potrzeb." Na Bez-dzieci.pl możesz sprawdzić miejsca bez dzieci w Twoim mieście.
CerealKiller z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 424
Komentarze (424)
najlepsze
@wiatrodewsi: Przecież w każdym przypadku rozchodzi się o pieniądze. Powstają takie restauracje bez bombelków, bo ludzie którzy do nich uczęszczają chcą w spokoju zjeść i zostawiają więcej pieniędzy niż madki, które nad tymi bombelkami nie
@wiatrodewsi: z dnia na dzień?
Wieczorem zamoczysz, a rano 'pyk' i się magicznie zjawia na wycieraczce?
I to jest problem wszystkich naokoło, czy Twój?
Wybacz, ale jak zapraszamy znajomych na imprezę i nie mają z kim dziecka zostawić, to oni zostają w domu, albo jedno zostaje
Haha.
Jak to utrzyma się na rynku...
To nie ma sprawy!
Zysk dla społeczeństwa. Podatki oplacają! Cool.
Jak nie utrzyma się na rynku.
To #hihi nie ma sprawy też. Było. Poszło. Podatki odprowadził. Ktoś mial przygodę l.
Ale tu kurła nie. Rząd, gminna biurwa, inne... będą decydować o tym kogo można w prywatnej restauracji obsłużyć...
...
CAŁKOWICIE zachowują się tak jakby przyszli sami bez dzieci, a nie daj Boże żeby się coś stało "bombelkowi" - wtedy są skłonni zareagować, ale to wina wszystkich tylko nie ich.
W jednym momencie aniołki etc, a jak im #!$%@? to nikt nie powstrzyma.
Jestem za tym by jeśli ktoś sobie życzy prowadzić lokal bez wstępu się dzieci to żeby go prowadził i dał mi znać bo sam bym czasem w spokoju chciał zjeść ;)
Komentarz usunięty przez moderatora
nie kazdy chce sluchac placzacego dzieciaka [poki sie go nie ma to to strasznie #!$%@?, pozniej jak sie juz ma to nie wkurza az tak bardzo]
ludzie nie potrafia a czasami NIE CHCA ogarnac placzacego potomstwa
gorzej ze w samolocie,pociagu czy sklepie juz takich rzeczy wprowadzic sie nie da :)
chociaz w pociagu moglybybyc przedzialy dla niepalacych i bezdzietne :D
Są w pociągach strefy ciszy, chyba w IC. Sam wybieram takie jak jadę bez dziecka.
Najlepsza by była taka niepisana umowa, że generalnie w ciągu dnia, tak gdzieś do popołudnia, dzieci można zabierać prawie wszędzie. Ale popołudniu/wieczorem już tylko do takich typowo rodzinnych miejsc.
To samo z kościołem. Po co ciągnąć dziecko na mszę o 19 albo na różaniec?
A o 10 czy 12
Ostatnio nawet rozważam przeprowadzkę: nade mną rozplemiła się patologia, ojciec chyba
A jak jest jeszcze restauracja duża, to nawet jak są dzieciaki to toną w tym całym hałasie restauracji, gdzie nawet ich nie zauważam.
Ale może chodze do innych restauracji niż wykopki 15k( ͡°( ͡
Wymyślony problem z dupy.
@MrMate: na pewno zależy od restauracji, tam gdzie ja chodzę akurat to w porze obiadowej jest często dużo dzieci a tak na prawdę czasem wystarczy jedna udana rodzinka, żeby komuś obrzydzić posiłek to nie musi być całe przedszkole.