Czy Bolt manipuluje cenami? Czym jest zjawisko znane jest price discrimination?
Po wpisaniu adresu docelowego, dostajemy wycenę.
Po rozwinięciu wyceny mamy stałą informację: 9.00zł minimalna, 4.00zł start, 1.30zł/km, 0.25zł/minuta podróży lub czekania.
Można by pomyśleć że właśnie w ten sposób kalkulowana jest cena.
Jednak kiedy jedziecie do miejsca w którym stale bywacie, cena jest sztucznie zawyżana o co najmniej 30-80gr.
Wystarczy dla porównania wybrać trasę do budynku który jest metr obok.
Ten wzorzec powtarza się dla każdego adresu z historii.
Teraz jest to 30-80gr, jutro to może kilka albo kilkanaście złotych.
Potwierdziło to co najmniej kilku użytkowników.
O ile odległość jest znana i stała, można by rzucić teorię że skoro nie było jeszcze takiego przejazdu w systemie, do kalkulacji czasu jest używana bardziej "uśredniona" wartość niż ta historyczna - tylko czy tak jest na pewno? Może to celowa polityka?
O podobne praktyki oskarżany był Uber, jest to zjawisko powszechne w różnych branżach i określane jako price discrimination.
Czyli firma zamiast pobierać opłatę za usługi według cennika, tworzy wycenę według tego ile wydaje im się że użytkownik jest skłonny zapłacić, na podstawie jego profilu lub lokalizacji.
Aktualnie Uber upiera się że o ile do wyceny potrafi uwzględnić np. czy dzielnica w której znajduje się adres jest "bogatsza" czy "biedniejsza", na identycznej trasie każdy klient dostanie tą samą wycenę.
W jednym z artykułów Uber opisywał że mają badania wg. których klient jest w stanie więcej zapłacić, jeśli jego bateria jest na wyczerpaniu - jednak deklarują że nie użyli tego w praktyce, żeby być uczciwym ;)
Czego nie wiemy o aplikacjach mobilnych?
Niestety jest wiele rzeczy które umykają systemom przyznawania uprawnień aplikacjom i do których żadnych uprawnień nie trzeba.
O takich faktach wspomina się bardzo rzadko, a jeśli już ktoś zwróci mocniej uwagę, to Google potrafi łatać to latami, zostawiać dostęp do dziurawych API dla wszystkich aplikacji targetujących wcześniejszą wersję systemu(żaden problem), albo nie łatać wcale.
Poziom baterii to tylko jeden przykład, ale czy wiecie że każda aplikacja na Androidzie może pobrać bez uprawnień listę wszystkich zainstalowanych aplikacji?
I chociażby dowiedzieć się czy posiadacie też aplikację konkurencji ;) no jak nie macie to bulcie więcej za przejazd, (╭☞σ ͜ʖσ)╭☞ oczywiście w teorii.
Na iOS istniała podobna funkcja o nazwie canOpenURL, która jednak została przez Apple mocno ograniczona, kiedy zrobiła się afera.
Googlując canOpenURL znajdziecie masę "afer" o nadużyciach, ale o załataniu tego samego w Androidzie czyli getInstalledPackages mimo upływu lat, ani widu ani słychu...
Podobne dziury w API Androida dotyczyły schowka, zbierania adresów sieciowych(MAC) urządzeń w pobliżu, SMS, listy połączeń, listy otwartych obecnie aplikacji....
O ile Google czasem stara się "łatać" dziurawe API polityką Google Play dotyczącą nadużyć, to akurat wysyłanie na serwer listy wszystkich aplikacji nie jest na tej liście i robi to masa frameworków gówno-analytics czy reklamowych w większości aplikacji (link do polityki Google Play, sekcja Spyware) (╯°□°)╯︵ ┻━┻
(wybaczcie te techniczne nudy, chciałem zwrócić uwagę na problem który jest przez Google mocno olewany w ostatnich latach, a który ja obserwuję od samego początku Androida)
Gdzie jeszcze możemy spotkać się ze zjawiskiem price discrimination?
Innym popularnym przykładem jest chociażby tzw. podatek od ciasteczek, czyli cena kupna biletu lotniczego wzrośnie jeżeli system ma informację że wcześniej sprawdzaliście jego cenę kilka razy - żeby kupić bilet po normalnej cenie wystarczy skorzystać np. z trybu incognito.
W USA postawiono automaty z Coca-Colą które automatycznie podwyższają ceny przy wykryciu większej temperatury powietrza - czy to nadal jest price discrimination skoro cena oferowana wszystkim klientom jest mimo wszystko identyczna? Tutaj już sprawa jest bardziej dyskusyjna.
Jedno jest pewne - nie jest to polityka którą my jako konsumenci chcemy promować i akceptować.
Co dalej? Serio chcemy więcej płacić za przejazd kiedy aplikacja dowie się że zaraz padnie nam bateria?
Czy na takie zagrywki chcemy dawać przyzwolenie, czy jednak ustawić firmy do porządku?
Czy chcecie płacić za chleb 2x więcej, tylko dlatego że przyszliście w ładnym garniturze i z drogim zegarkiem na ręce?
Wracając do głównego bohatera artykułu czyli Bolta, dajcie znać czy podobny scenariusz widzicie na swoich kontach (╭☞σ ͜ʖσ)╭☞
Komentarze (18)
najlepsze
Trzeba by to sprawdzić w drugą stronę- powinieneś sprawdzić tą trasę identycznymi parametrami z innego konta. Jeżeli cena będzie niższa, od oferowanej Tobie, to ewidentnie oznacza wałek.
Przykład z automatem z ceną Coli zależną od temperatury również kontrowersyjny- nie ma dyskryminacji, bo wszyscy klienci dostają wyższą cenę, ale taka praktyka przypomina mi działania firm oferujacych drogie chwilówki dla zdesperowanych