Raz jadąc pociągiem do mojego przedziału wszedł jakiś mocno podpity facet. Ciągle coś klepał w telefonie i klnął do siebie telepiąc się niemiłosiernie (nie, to nie był atak padaczki), a jak wszedł konduktor to oczywiście okazało się, że jechał bez biletu - i zaczął się kłócić, że on nie ma ochoty biletu kupywać i co mi zrobicie. Zaczęli mu grozić wyrzuceniem z pociągu i w końcu bilet kupił. Udało mi się zmienić
Miałem podobnie 2 tygodnie temu, tyle że nie było chlania wódy. Pociąg z Puszkina do Petersburga, 3 osoby po każdej stronie (fakt pociągi są trochę szersze), gitara, harmoszka, śpiew i koleś przeciskający się z torbą, sprzedający pietruszkę i koperek.
Komentarze (175)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora