Czy wprowadzenie pierwszeństwa pieszych przed przejściem coś zmieni? [wypadek]
Jestem zdania, że generalnie niczego nie zmieni. Dalej będą mieli pierwszeństwo w byciu najbardziej poszkodowanymi. Ale może więcej dałoby nauczanie podstaw zachowania dla pieszych w podstawówkach, np. parę zasad typu: nie wchodź w nocy na nieoświetlone przejście w ciemnym ubraniu podczas deszczu.
s.....i z- #
- #
- #
- #
- 910
Komentarze (910)
najstarsze
Owszem zmieni dużo i to na gorsze.
@franciszek-kmita: Właśnie problem w tym, że nie. Piesi to często ludzie bez znajomości zasad ruchu drogowego, dodatkowo niezdecydowani, często wbiegają na pasy nawet nie zerkając czy coś nadjeżdża, a samochód mający swoją masę nie zatrzyma się w sekundzie.
Ale żeby się nawet nie rozejrzeć?
Czasem zdarza się, że imbecyl prowadzi pojazd i potrąca pieszego. Jednak chyba częściej zdarza się, że pieszy wchodzi na jezdnię jakby sam był imbecylem.
W sytuacji między pojazdami mamy z jednej strony zasady pierwszeństwa, z drugiej - zasadę ograniczonego zaufania. Wiele razy zwalniam na skrzyżowaniach, gotowy do natychmiastowej reakcji, nawet jak mam pierwszeństwo, ale nie mam pewności że "ten drugi" o tym wie i ustąpi.
Powiem tak, nawet gdyby wszyscy
Też jesteś zabójcą?
Jadąc samochodem na skrzyżowaniach obserwuję czy inne pojazdy/piesi nie wjadą lub nie wejdą mi pod koła tak samo powinni zachowywać się piesi, zwłaszcza gdy wejdzie ten głupi przepis.
Komentarz usunięty przez moderatora
To kierowca auta z przeciwka jak zwykle nie pomyślał, po co ktoś się zatrzymuje przed przejściem dla pieszych.
Ale wykop to wykop, tu zawsze winny jest pieszy, nigdy kierowca.
@aldente: Gówno a nie winna.
Ciekawe jest to, że zawsze w tematyce pieszy, rower vs samochód kierowcy pokazują, że nie mają zielonego jak strzałka pojęcia, czym jest zasada ograniczonego zaufania. Zasada ta bowiem mówi, że pieszy, rowerzysta ma prawo zakładać ("ufać"), że kierowcy samochodów przestrzegają przepisów. "Ograniczone zaufanie" dotyczy właśnie "słabszych" użytkowników drogi: dzieci, pieszych, rowerzystów, ludzi na hulajnogach, pijanego menela. A nie normalnego zdrowego, jadącego bez
Pora wyedukować kierowców, że to na nich spoczywa odpowiedzialność za wjazd w pieszego na przejściu. I nie zaklinaj rzeczywistości, tam, gdzie pieszy ma pierwszeństwo, trupów jest znacząco mniej. Jeszcze tylko podniesienie mandatów tak, żeby naprawdę zabolało i nagle okaże się, że się da.
Jeśli na przejściu ktoś się znajduje - choćby tylko postawił na nim jeden palec to wszyscy kierowcy muszą się zatrzymać i go przepuścić.
Nie ma znaczenia czy kierują motorowerem, autobusem czy traktorem.
Podkreślam kierowca motoroweru/skutera stylizowanego na hulajnogę nie jest żadnym wyjątkiem - też musi ustąpić pierwszeństwa pieszemu na przejściu.
@mnlf:
To troll zasadniczo, ale nie zrozumiałeś o co mu chodzi.
Prowadzący hulajnogę jest wg obecnego polskiego prawa pieszym, więc przejeżdża wzdłuż przejścia dla pieszych z jednej strony jezdni na drugą nie schodząc z pojazdu. W żadnym wypadku nie może poruszać się po wzdłuż jezdni tak jak motorowerzysta.
Ale to pierwszeństwo już jest odwrócone - w sytuacji spornej wygrywa większy, cięższy, twardszy i ewentualnie szybszy. Nie-pieszy. Nie-rowerzysta. Nie-motocyklista. Nie-osobówka. TIR jest na szczycie łańcucha pokarmowego.
Notorycznie widzę zachowanie kierowców, kiedy pieszy/rowerzysta zbliża się do przejścia/przejazdu, polegające na przyspieszeniu żeby się czasem nie musieć zatrzymać.
@brass: Też tak robię. Bardziej ekologicznie i bezpiecznie jest jak zatrzyma się pieszy. Chyba, że jest ruchliwa droga a ja nie jestem ostatni w peletonie - wtedy czasem przepuszczam.
Przepisy mówią o zwolnieniu przed przejściem, a ty przyspieszasz i jeszcze usprawiedliwiasz to ekologią?
Zmiana przepisów nie będzie korzystna dla nikogo. Według mnie może to się przyczynić do zmniejszenia płynności ruchu w miastach i większej ilości wypadków z udziałem pieszych, których i tak jest już zdecydowanie za dużo.
@Xaveri: To wtedy można zlikwidować przejścia (bo nie spełniają żadnej roli) i pozwolić pieszym po rozejrzeniu się przechodzić gdzie popadnie.
Ten wypadek nie wynikał ze słabości prawa w jakimś aspekcie, a był wynikiem zapewne tego że kierowca nie miał świadomości że idzie ta piesza, może nawet nie miał że jest tam przejście dla pieszych.
Może był pijany, może ślepy, może patrzył się gdzieś indziej.
Jakby nie wyobracać prawa - do takich wypadków będzie dochodzić.
Zresztą oczywiste dla mnie jest że
@hellfirehe: I właśnie po to taka zmiana żeby nie mogli ignorować. Żeby samo przejechanie przez przejście jak ktoś czeka oznaczało mandat i to spory.
@kuncol02: Nic się pod tym względem nie zmieni - dziś również mandat (najwyższy) jest za zignorowanie pieszego na przejściu.
A jednak kierowcy robią to nagminnie, mimo że pieszy idzie przez przejście, że ma absolutne pierwszeństwo (i żadna zmiana w prawie nie da mu większego), nawet samochody na sąsiednich
Nie zgodzę się. Zmiany w prawie mają spowodować, że kierowcy będą bardziej zwracać uwagę na przejścia. Ta groźba bycia zawsze winnym i nieuchronności kary ma działać na (pod)świadomość kierowców. I to właśnie takie przypadki powinny być ograniczone.
Tak, ale trzeba też znacząco zwiększyć kary za łąmanie przepisów. Na zachodzie udało się kierowców wytresować to i tutaj się uda. Kilku straci samochody i oszczędności życia to nagle okaże się, że na drogach jednak może być spokojnie.
@Pawel993: Kolejność. Mają iść do pierdla zanim kogoś zabiją. Przekraczasz prędkość? Oddawaj połowę pensji. Wyprzedzasz na przejściu? Oddawaj prawo jazdy. Prowadzisz bez uprawnień? Wiezienie. Bez wyjątków, bez litości. Kierowcy bardzo szybko nauczą się jeździć. Za granicę jak ktoś wyjeżdża to okazuje się, że jednak się da. Tylko w tym chlewie jest inaczej.
Grunt to robić z ofiary winnego i jeszcze nakazywać mu i zakazywać.
Co tam szkolenie kierowców, którzy powodują wypadki - szkólmy pieszych, żeby uciekali bo za każdym rogiem może czaić się Dzban Janusz w swoim paserati - zwolennik szkolenia pieszych.
widisz - @skubaniutki uważa że to za
Ja co prawda nie popieram tego pierwszeństwa, ale statystyki mają odmienne zdanie.
Nagle jak pieszy przeżyje i się może bronić, to procenty inne, a jak zginie to jakiś cudem się statystka wykrzywia.
Oczywiście wszystkie przejścia z sygnalizacją i blokady się unoszą
po zapaleniu czerwonego dla samochodów ale przed zapaleniem zielonego dla pieszych.
Nic innego na polskich kier0wców nie zadziała.
Może prócz drakońskich i egzekwowanych kar.
Przykłady rozwiązań w ruchu drogowych musimy brać z Rosji.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Nie ma innej opcji niż bawienie się telefonem podczas jazdy, nikt nie jest aż tak ślepy za kierownicą. Do tego 0 reakcji oraz hamowania.
Z drugiej strony beznadziejnie ustawione światła, do tego klosze w lampach starte jak dywan przed okienkiem po zasiłek
@Luntri: Może lepiej najpierw filmik obejrzeć przed pisaniem komentarzy?