Dyspozytorka uznała, że nie ma zagrożenia życia. Mężczyzna zmarł
60-letni mieszkaniec Krosna zmarł po tym, jak jego rodzina próbowała bezskutecznie wezwać do niego pogotowie. W dyspozytorni uznano, że życiu mężczyzny nie zagraża niebezpieczeństwo. Pomocy nie chciała udzielić również funkcjonująca przy szpitalu świąteczna opieka zdrowotna. Pacjent zmarł...
Szewczenko z- #
- #
- #
- #
- #
- 152
Komentarze (152)
najlepsze
Pierwszy dzień, wymioty, to nic, pewnie przejdzie. Drugi dzień to samo, pewnie przejdzie. Trzeci dzień to samo, jakoś to rozchodzę. Czwarty dzień, sobota, ojacież#!$%@?ę dawajcie karetkę, bo rzygam. Przez 3 dni nikomu się lampka nie włączyła, że to już nie przelewki?
Ja #!$%@?. Muszę to rozchodzić. Przez cztery dni nie wpadli na to żeby poprosić sąsiad o pomoc i zawieźć tatę na kroplówkę z potasem. Tylko stali i niech ktoś coś przyjedzie tu nas ratować. Niech przyjedzie pogotowie tate zwlekać z łóżka.
To celowe i przemyślane zagranie. Dzięki takim aferom złe warunki w ochronie zdrowia mają twarz i osobowość która można obwinić.
- chory wraz z rodziną (trzeba było dłużej czekać)
- lekarz POZ - bo powinien przyjechać, do pacjenta który nie chodzi w danym momencie
Przy czym wg mnie to chory sam doprowadził do tej sytuacji zwlekając że zgłoszeniem się do lekarza - za co poniósł najwyższą karę
Komentarz usunięty przez moderatora
Dziadek zmarł, sytuacja z przed 25 lat. Nikt nie czuł się winny.
Takie chore sytuację były, są i będą niestety.
Dalsza dyskusja widzę ma ogromny sens...
Nie pozdrawiam.