O sytuacji w Polsce
Kolejny raz partia rządząca potwierdziła, że nie nadaje się do niczego innego jak tylko nagrywania tiktoków, rapowania i robienia przekrętów na gruby hajs....
krytykant z- #
- #
- #
- 5
Kolejny raz partia rządząca potwierdziła, że nie nadaje się do niczego innego jak tylko nagrywania tiktoków, rapowania i robienia przekrętów na gruby hajs....
krytykant zKolejny raz partia rządząca potwierdziła, że nie nadaje się do niczego innego jak tylko nagrywania tiktoków, rapowania i robienia przekrętów na gruby hajs. Wczoraj premier (celowo z małej litery, bo jaki premier, taka pisownia) ogłosił zniesienie większości obostrzeń, które wprowadzono ponad 2 miesiące temu. Od przyszłego tygodnia będzie można pójść do kina czy na siłownię. W sklepach nie będzie już limitu osób, a jak się uda to i na wesele będzie się można załapać, bo zgromadzenia do 150 osób będą dozwolone. No i oczywiście do kościoła na mszę też można, bo dyspensa zostanie zniesiona. No i najważniejsze – koniec noszenia maseczek na zewnątrz. Pięknie nie? Wydawałoby się, że w takim razie liczba zakażeń drastycznie zmalała… nic bardziej mylnego! Od dłuższego czasu liczba chorych utrzymuje się na zbliżonym poziomie. Nadal współczynnik zakażeń w Polsce wynosi jeden, co znaczy że jedna osoba zakaża jedną kolejną. Gdy taki współczynnik jest mniejszy niż jeden, możemy mówić o gaśnięciu epidemii. Pomijam też fakt, że na Śląsku czy w ogromnej firmie meblowej w Wielkopolsce, wirus hula aż miło. To teraz czysto teoretyzując – szykuje się wesele na 150 osób, przyjeżdża wujek Zbyszek ze Śląska i zakaża ze sto osób (tak, to możliwe), w tym wielu starszych. I co wtedy? No kiszka. Ciekawy przypadek był w Korei Południowej, gdzie kobieta udała się na dwie msze i zakaziła koronawirusem ponad 1000 osób. Czemu w Polsce miałoby to się nie powtórzyć?
Chcę podkreślić, że nie jestem koronaświrusem i nie panikuję na myśl o wirusie, jednakże jedno jest pewne – ten patogen istnieje. To nie wymysł mediów i nie 5G. To nie pochodzący z laboratorium mutant powstały na zlecenie Billa Gatesa. I przede wszystkim koronawirus to nie grypa. Wystarczy spojrzeć na wykresy śmiertelności i w przypadku koronawirusa krzywa odskakuje jak szalona (inną sprawą jest też to jak te zgony się liczy, ale cóż). Koronawirusem łatwo się zakazić, no i przede wszystkim – nie ma szczepionki, nie wiemy też jakie konsekwencje pojawiają się długofalowo. Nie do końca popierałem tak drastyczny w środkach lockdown, bardziej byłem za izolacją selektywną (obejmującą starszych i chorych), no, ale jak było każdy wie. Firmy splajtowały, ludzie popadali w długi i depresję, krótko mówiąc – chaos. Jednakże wzięliśmy to na klatę. Szumowski miesiąc temu krzyczał, że maseczki będziemy nosić do czasu powstania szczepionki (poniosło typa). Mimo, że wcześniej mówił że maseczki nic nie dają (no ale wcześniej nie miał takiego hajsu z maseczek, a potem już wiadomo że miał, to trzeba było zmienić retorykę hehe). Przy okazji okazało się, że kiedy Polacy grzecznie siedzą w domach, to starszy niewysoki siwy Pan kaczym chodem spacerował po cmentarzu – oczywiście bez maseczki. Morawiecki chodził po restauracji nie zachowując reżimu sanitarnego, który sam narzucił. A Andrzej otaczał się kilkunastoosobowym tłumem wyborców, gdy w tym samym czasie przedsiębiorcy byli pacyfikowani przez milicję (bo chyba tak już tych mistrzów intelektu należy nazywać).
Zabawne, że w kościołach może być od 6 czerwca – 100% obłożenie, ale już w kinach czy teatrach 50%. Czyli łaska boża chroni bardziej. A może po prostu dbamy o wyborców? Może to wszystko to wielki pic na wodę i przygotowywanie sobie elektoratu do wyborów. Bo przecież każdy wie, że człowiek zadowolony, który może wrócić do pracy, na pewno mniej krytycznie spojrzy na Andrzeja. Trzeba uniknąć masy rozwścieczonych siedzeniem w domu Polaków i zadbać o interes partii. Ch*j z tym, że nasze zdrowie jest momentami na szali, albo zwyczajnie logika – bo to wszystko co się teraz dzieje to krótko mówiąc - FUCK LOGIC.
Także cieszmy się, że Ci co mieli zarobić na pandemii zarobili. Ludzie współczuli Szumowskiemu, że taki zmęczony przez tę epidemię, że wory pod oczami, a biedaczek nie spał, bo w nocy kminił przekręty. Przy okazji, nie zapominajcie że Sasin (ten typek to już jest niewiarygodny w swojej indolencji umysłowej) przehulał koło 60mln na karty do głosowania w wyborach, które się nie odbyły. Mało tego! Dziś wyszła kolejna afera, okazało się, że rząd przepłacał za testy, a zarabiała na tym firma związana z PiS.
Moi drodzy, my żyjemy w Polsacie, a nie w Polsce. To jest jakiś polsatowski Kabareton.
Komentarze (5)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Dobra ale tak serio. Kasjerzy praktycznie nie mają bezpośredniego kontaktu z klientem, są w pewnej odległości, zazwyczaj oddzieleni ochronną plexi, w maseczkach, rękawiczkach, klienci podobnie, nie brakuje środków dezynfekcyjnych, a większość sklepów jest dobrze wentylowana (wirus może utrzymywać się w stojącym powietrzu),a sklepy w całości co jakiś czas dezynfekowane. Mimo
Komentarz usunięty przez moderatora