Drogi Wykopowiczu
w załączonym linku do Polityki Prywatności przypominamy podstawowe informacje z zakresu przetwarzania danych osobowych dostarczanych przez Ciebie podczas korzystania z naszego serwisu. Zamykając ten komunikat (klikając w przycisk “X”), potwierdzasz, że przyjąłeś do wiadomości wskazane w nim działania.
+17
pokaż komentarz
Nie rozumiem dlaczego wszystkich tak przeraża to, że po śmierci niczego prawdopodobnie nie ma. Czy koniecznie trzeba ludziom nadawać jakieś specjalne miejsce we wszechświecie? Po prostu tak się zdarzyło, iż w niewyobrażalnie ogromnym wszechświecie powstało życie, które kiedyś się pewnie i skończy. Być może istnieje też gdzie indziej. Czy to powód, żeby wymyślać nowe zaświaty, zwłaszcza, że pochodzą one jako pomysł z myśli człowieka pierwotnego i starożytnego? Żyjemy i umrzemy - to jest pewne i tego się będę trzymał.
+15
pokaż komentarz
@Mamciewbupsku: ludzie boją się, że umrą i wymyślają sobie teorie, że będą żyć dalej - najlepiej wiecznie. W mózgu człowieka działa zwykły program komputerowy, ale żeby wierzyć, że po śmierci będzie on dalej działał jest bardzo naiwne. To tak jakby zamknąć w systemie Windows/Linux program i wierzyć, że on dalej działa, gdzieś w czwartym wymiarze procesora...
+2
pokaż komentarz
@jurekogorek666: Może i ludzie są naiwni, Ale większość ogółu w przeciwieństwie do was dwóch nie jest ignorantami i nie odrzuca istnienia Boga(w jakiejkolwiek formie by on istniał) z tak błahego powodu jak zadufanie w swojej
pseudowszechwiedzy i pseudonieomylności.
Ignoranci wyznaczają granice i czas trwania wszechświata( i średnio co 10 lat się dowiadują, że jest znacznie większy niż myśleli), a nawet nie wiedzą co się znajduje w 99% przestrzeni oceanów.
Ignorance is bliss
0
pokaż komentarz
@Mamciewbupsku: dlatego, że żałują tego co zrobili lub nie zrobili w dotychczasowym życiu. Sam mam w rodzinie taką osobę. Tłumaczy sobie, że cierpienie uszlachetniania, że zostanie zauważone po śmierci i wynagrodzone. Umartwia się za życia, żyje ascetycznie, odmawia czego może nie tylko sobie ale i innym, bo wielu osobom zatruwa życie lub je zatruło, chociażby swoim dzieciom. No i tu jest ciąg dalszy czyli święty sakrament małżeński. Nieszczęśliwy związek, patologie, alkoholizm, ale trzeba trwać razem, bo się ślubowało na dobre i złe, a przecież Bóg wynagrodzi po śmierci.
Zmarnowane życie moim zdaniem. I to nie tylko własne.
0
pokaż komentarz
@astraldreamer84: Kolejny. Tak jak to jest. To ja mam przedstawiać dowody na nieistnienie boga czy Ty na istnienie? Przyjmując Twoje rozumowanie musiałbyś przedstawić mi dowody na nieistnienie czajniczka Russela krążącego po robicie. https://pl.wikipedia.org/wiki/Czajniczek_Russella
+1
pokaż komentarz
@Mamciewbupsku: Nie ma sensu. Jałowa jest walka na dowody za i przeciw istnieniu Boga.
To wykracza poza ludzką inteligencję, która jest za mała by to rozstrzygnąć. Możemy do końca życia pisać w tym wątku i żaden z Nas nie wygra.
-1
pokaż komentarz
@Federal: Co ma piernik do wiatraka.
-1
pokaż komentarz
@Mamciewbupsku: W gruncie rzeczy chodzi mi o to, że ja nigdy nie powiem:wiem w tej materii.
Ja wierzę w Boga, ale nie wiem czy jest. Na pewno z naukowego punktu widzenia, nie da się tego rozstrzygnąć.
0
pokaż komentarz
@astraldreamer84: to była odpowiedź do postu @Mamciewbupsku
0
pokaż komentarz
@Federal: Ok.
0
pokaż komentarz
@astraldreamer84: Po prostu próby uchwycenia jakiegokolwiek bóstwa jeżeli nawet jakieś istnieje jest bezprzedmiotowe. Nic nie wiemy i nigdy niczego się nie dowiemy, dlatego nie widzę powodu by zaprzątać sobie tym głowę. A sama istota boskości będzie dla mnie pozostawała zawsze w sferze bezdowodowych hipotez.
0
pokaż komentarz
@Mamciewbupsku: uważam za wielce prawdopodobne że po śmierci będzie dokładnie to samo co przed urodzeniem. Są ludzie którzy umierają jeszcze za życia, tracą rozum i pamięć, wszystko się cofa do poziomu niemowlaka, często tak jest u ludzi starych i chorych.
+13
pokaż komentarz
Miał po prostu za bardzo archetypowe pojęcie Boga. Uzmysławiał sobie go jako jakąś istotę (dziadka z brodą), która kiedyś stworzyła wszechświat. Mając z początku błędne założenia, trudno aby doszedł do właściwych wniosków.
Myśląc w kategoriach Boga, czy jak kto woli "Absolutu", trzeba raczej spojrzeć na wszechświat, posiadający więcej wymiarów niż te, w których obecnie funkcjonujemy i które jesteśmy w stanie zbadać. Bardzo ciekawie inny wymiar tłumaczył Carl Sagan (film poniżej).
Można wysnuć hipotezę, że każda istota w zaprogramowanym wszechświecie, funkcjonującym wg pewnych praw zwanych prawami fizyki, rodzi się i rozwija swoją świadomość. Gdy byt materialny się kończy, świadomość wraca do innego wymiaru i łączy się z innymi świadomościami, które tworzą kolektyw nazywany przez nas "Bogiem". Czyli taka kolektywna superświadomość, która funkcjonuje poza czasem i przestrzenią oraz która "generuje" to co nazywamy wszechświatem, właśnie po to, by przez nas go doświadczać.
Reasumując, każdy z nas jest w pewnym sensie Bogiem, tudzież jego mikroskopijną częścią i każdy po etapie życia na ziemi wraca do punktu wyjścia łącząc się z pozostałymi z nas.
Można zastosować alegorię do pszczół i roju. To rój w zasadzie jest kolektywnym organizmem, chociaż każda z pszczół funkcjonuje samodzielnie.
pokaż spoiler
Zatem jeśli jest lub było Ci kiedyś źle i zadajesz sobie pytanie "Gdzie jest Bóg", to wg tej hipotezy Ty jesteś Bogiem. A cały ból i radość jest też doświadczeniem Boga.
źródło: youtube.com
0
pokaż komentarz
@AsWywiaduRadzieckiego: skoro każdy może być Bogiem, to nikt nie jest
+7
pokaż komentarz
skoro każdy może być Bogiem, to nikt nie jest
samodzielnie - nie
tak jak pojedyńcza pszczoła nie jest rojem
@PotwornyKogut:
-2
pokaż komentarz
@AsWywiaduRadzieckiego: nie widzę w tej teorii niczego głębszego niż w tej z dziadkiem z brodą. Trochę niesprawiedliwie szufladkujesz go jako myślącego o taki w banalny sposób.
0
pokaż komentarz
Stephen Hawking wielokrotnie zapewniał również, że życie po śmierci to kłamstwo. Stwierdził nawet, że mózg to komputer, który przestaje działać, gdy wysiadają jego komponenty, a przecież „nie ma nieba dla zepsutych komputerów”. Marzenia o życiu pozagrobowym nazwał „iluzjami dla ludzi, którzy boją się śmierci”.
No a co z duszą zamieszkującą ciało? Przecież to nie fizyczny mózg idzie na drugą stronę, tylko właśnie dusze z zebranymi za życia doświadczeniami, urazami itp.
+2
pokaż komentarz
@SpokojnyLudzik: ani jednego ani drugiego nie udowodnisz, choć takie spłaszczenie tematu świadomości do postaci mózgu u tak wybitnego intelektualisty trochę zaskakuje.
0
pokaż komentarz
@hemisys: no to spłaszczenie tematu przez niego mnie "lekko" zdziwiło.
0
pokaż komentarz
Pomijając kwestę Boga, czy bytu stwórczego, to ja się uginam przed pytaniem: "Jak to wszystko się zaczęło?" - nawet "jak się "zaczął"" ten ewentualny Bóg, bez względu na to czy to "facet z bródką", czy nie do objęcia umysłem "jakiś stwórca wszystkiego" co był/nie był przed wielkim wybuchem.
0
pokaż komentarz
@hemisys: Facet z brodą to interpretacja bytu który stworzył świat. Czy ma brodę, czy 4 nogi nie ma znaczenia. Masz w niego wierzyć abyś stosował się do przyjętych norm społecznych w obawie przed miejscem które nie jest fajne. To wszystko. Czy jest czy go nie ma, masz być dobry bo jak nie to wiesz co.
0
pokaż komentarz
@Stivo75: no ok, ale ja o zupełnie czym innym napisałem.
+1
pokaż komentarz
@hemisys: Cholera wie czy cokolwiek się kiedykolwiek zaczęło, my rozumujemy używając wyobrażenia że czas jest liniowy. Einstein powiązał czas i przestrzeń, a skoro przed wielkim wybuchem nie było przestrzeni, to i nie było czasu. Mindfuck trochę taki.
0
pokaż komentarz
Czego się najbardziej boimy?
- Nieznanego
Jak najłatwiej kontrolować ludzi?
- Strachem
Gdy połączymy te dwie rzeczy które przez wieki wychodziły badaczom, to otrzymamy podwaliny każdej religii :
"Postępuj dobrze albo się bój Boga bo po śmierci zobaczysz co ci zrobi"
Wymyslono moralność a moralność ludzi to bierne podporzadkowanie się przyjętym normom społecznym. Normom które świadczą o naszej przynależności do danej religii. Człowiek pozbawiony wiary i naukowiec to najgroźniejszy ze ssaków. Nie ma nikogo bardziej szalonego niż ta dwójka. Co prawda może się okazać że to połączenie da nam albo Einsteina albo doktora Mengele. Obaj Niemcy ale różne zainteresowania jak doskonale wiemy.
Stivo napisał takie coś - ojej.
Tutaj jestem szalencem a w życiu kimś innym, peace ( ͡° ͜ʖ ͡°)