Czego uczy nas śmierć?
Lekarze albo zajmują się ratowaniem życia, albo bezradnie przyglądają się, jak ono z nas ulatuje. Ale nawet w tym fachu niewielu jest ludzi, którzy patrzą śmierci prosto w oczy i… potrafią opisać, co w nich widzą. Oto lekcja życia udzielona przez jednego z nich.
kmicu z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 93
Komentarze (93)
najlepsze
Dzisiaj w pogoni za dobrami materialnymi ludzie spychaja slowo smierc na margines.
To temat Tabu, niewygodny.
Z ciezka choroby czy smiercia stykamy sie nagle, przychodzi czesto nieoczekiwanie.
Szczescie gdy czlowiekowi uda sie wyjsc calo z takiego spotkania (ciezka choroba czy ciezka operacja)
Po takim doswiadczeniu nic juz nie jest takie jak bylo wczesniej.
Czlowiek nabiera dystansu do siebie i do tej calej chorej gonitwy za kasa.
Inaczej patrzy tez
ale tak się nie da.....
co nie znaczy, że nie warto próbować......
nieważne w co, lub w kogo wierzymy .......
Byłem ''świadkiem" odejścia dwóch osób, szczerze, nie jest to coś co chciałbym oglądać często jak ten lekarz..
Jedno co mi zapadło w pamięć, to tzw ostatni oddech, nie do pomylenia z niczym innym....
Dążymy do ideału, ale ideału nie da się osiągnąć. To jak w matematyce z x dążącymi do nieskończoności. Nigdy jej nie osiągną - a skoro nigdy jej nie osiągną, podobnie jak my nigdy nie osiągniemy ideału, do którego dążymy - to czy można to uznać za wystarczający powód do życia?
niestety, człowiek zawsze umiera w samotności, ilekolwiek by osób z nim nie było.
Za grzech wpakowania nam do głów pierdół o życiu pozagrobowym skutkiem czego udajemy, że śmierć to wcale nie koniec niczego, Kościół Katolicki powinien beknąć solidniej niż za Inkwizycję i Krucjaty. Zamiast zaakceptować, że wszystko co nam jest dane to ten świat i to życie czarujemy się, że po śmierci jest jakaś forma istnienia, albo jeszcze lepiej, że jak będziemy grzeczni, czy
A życie, które mamy tutaj, jest powodem do wielkiej wdzięczności, bo jest darmo danym, niczym niezasłużonym darem.
Śmierć nie jest końcem życia, ale może być dla człowieka końcem. Winno się starać żyć tak, by być gotowym na śmierć nawet, jakby miała nadejść w tej chwili.
A o śmierci na co dzień chyba nikt normalny nie myśli - bo po co myśleć o nieuniknionym? Każdego dnia możesz mieć wypadek samochodowy, spaść ze schodów i skręcić kark, czy też poślizgnąć się w wannie. Nikt nie mówi, że śmierć zastaniesz w szpitalnym łóżku, wyjąc z bólu ostatkiem sił. Łatwo jest powiedzieć - żyj teraz, żyj pełnią życia. Jak dożyję