Denatowi to różnicy nie zrobiło, a to nie jest tak, że lekarz siedzi "pod telefonem" i czeka, aż będą jakieś zwłoki do stwierdzenia zgonu. Podobne do sytuacji sprzed paru dni, gdzie się wrzawa podniosła, bo tez czekali, a okazało się później, że lekarz miał dyżur po prostu i nie mógł przyjechać.
Komentarze (4)
najlepsze