Mechanik podczas jazdy testowej ASO rozbił Ferrari warte 2-3 miliony euro.
To chyba był ostatni dzień pracy tego pana. Mechanik testował Enzo po serwisie w ASO w Holandii. Świadkowie widzieli, że kręciło nim zanim zaliczył dzwona. Firma odmówiła jakichkolwiek komentarzy na temat. Mocny kandydat na dzwona roku, a to dopiero styczeń!
siRcatcha z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 210
Komentarze (210)
najlepsze
U nas to by ani pojazdu ani odszkodowania mógł nie dostać, a u naszych wschodnich sąsiadów to by jeszcze dostał mandat za spowodowanie wypadku ¯\_(ツ)_/¯
Po co??? Lepiej sprzedać do Polski ( ͡° ͜ʖ ͡°)
słynny niegdyś film pt. "dzidek skatował nie swoje"
facet zostawił samochód u mechanika, a samochód nieprzypadkowo spłonął :P
https://www.youtube.com/watch?v=mldWP7HmOIM&ab_channel=piter554
Auto faktycznie rozbiło się przez nadmierną prędkość po czym wykrecilo kilka bączków i zatrzymało się na drzewie, tzw dzwon ( ͡º ͜ʖ͡º)
"Een fotograaf ter plaatse wist te vertellen dat in de Ferrari een medewerker van Kroymans zat. Ook is de bedrijfsnaam te zien op de
A przy 80 jeżeli walnął w drzewo to lekkie auto z jakichś kompozytów już mogłoby się poskładać, wątpię żeby Ferrari było projektowane pod kątem wytrzymałości na uderzenia, wręcz przeciwnie, auto ma się rozpaść na kawałki, przejąć całą energię uderzenia a jedynym chronionym
Na zdjęciu poniżej jest Ferrari Enzo, które po wypadku rozpadło się na pół. Auto wróciło do fabryki gdzie zostało odbudowane i dziś znów jeździ po ulicach. Enzo to zbyt rzadki i zbyt wartościowy samochód żeby go oddać na złom
https://www.motorauthority.com/news/1028908_ferrari-enzo-wrecked-in-infamous-2006-crash-restored-and-up-for-sale
Przeprosił za zamieszanie, pożegnał się i wyszedł.