Może kwestia gustu, ale jak dla mnie absynt jest w smaku obrzydliwy zarówno polski i słowacki. Mdli mnie już na sam jego zapach - nawet wole sobie nie wyobrażać upicia nim.
Na mnie podobnie działa austriacki sznaps z moreli. W swojej ojczyźnie jest kultowym wręcz kieliszeczkiem na koniec obiadu. Mnie sam zapach rzuca o najbliższy zlew :-(
A za Absyntem też nie przepadam. Kupiony z czystej ciekawości, stoi na półce już 7 lat.
Nie ma co się dziwić, że po wypiciu 2 szklanek ludzie stawali się agresywni. W końcu to trunek o zawartości alkoholu ponad 50% a jedna szklanka ma 250 ml.
@tag69: tyle że mocny alkohol, jak śliwowica tylko z innym smakiem (dość ciekawym), inna sprawa że można sobie pocelebrować picie go i pobawić się z cukrem itd, ciekawa odmiana, tak żeby się odchamić raz na jakiś czas ;P
Nooooo....tutaj widzę sami znawcy....ze to nie ten absynt co kiedys.....wszystkie rozumy pozżerali i analizy wszystkich alkoholi przeprowadzili i dokladnie wiedzą co i gdzie jest ile...ode mnie wielkie CHWD....pozdro ;)
kiedys pilem w czechach potem sikalismy z kumplami na zielono - polew byl w kiblu przy pisuarach:) w sumie wesoly trunek i moze to placebo ale ma duzo mniejsze nieprzyjemne skutki;)
Komentarze (81)
najlepsze
Na mnie podobnie działa austriacki sznaps z moreli. W swojej ojczyźnie jest kultowym wręcz kieliszeczkiem na koniec obiadu. Mnie sam zapach rzuca o najbliższy zlew :-(
A za Absyntem też nie przepadam. Kupiony z czystej ciekawości, stoi na półce już 7 lat.
Mimo wszystko nadal jeszcze wzbudza dreszczyk emocjunującego oczekiwania.