Chciałabym się spotkać ze sobą gdzieś za rogiem. Zadzwonić do samej siebie, powiedzieć, że wszystko będzie grać. Chciałabym spotkać się ze sobą i wypłakać się do swojego ramienia. Ciągle ktoś mnie zabiera i nie oddaję. Nawet chyba nie mogę się zabić, nie wiem czy żyję. Rzucę się pod pociąg na drugim peronie w swoim mieście i zostanie po mnie puch. Rzuciłam sobie rękawice i nie dałam rady, przegrałam. Poniosłam porażkę w najważniejszym
Że kiedyś nie będę miał z kim tego dzielić Że kiedyś przestanę to wszystko doceniać Że znajdę twój włos zagubiony w pościeli To tego się boję, a nie Slendermana #gownowpis #rap
mireczki, moja hipohondrycznosc się odpaliła w tym momencie i boje się ze może to być coś poważnego, ale do rzeczy.
jakos we pazdzierniku tamtego roku chodziłem na #silownia i robiłem tak zwane allahy, czyli uginanie tułowia w pozycji klęczącej, wtedy poczułem bardzo silny ból w brzuchu, jakby kłucie, wtedy wstałem i rozciagnalem brzuch, po czym to przeszło, pomyslalem ze może to być przepuklina, ale później nic mnie nie bolało. Dzisiaj natomiast jak
@wiecococichodzi: do specjalisty i najlepiej prywatnie, mam znajomego który boryka się z hipochondrią i w ostateczności kiedy po setnej rozmowie nie działało dzwoniłam z pytaniami o najbliższe terminy wizyt
Albo to ze mna jest cos nie tak albo swiat #!$%@?.
Raczej to pierwsze ale nie wiem. Rano budze sie, cos jak w filmie "Dzien Swira", w ciagu minuty podswiadomosc daje mi znak ze nie chce wstawac, ze potrzebuje odpoczac ze juz dosc. Ten znak to psychosomatyczny scisk w brzuchu taki jak za czasow szkoly tuz przed egzaminem. Stres dnia codziennego, nerwica, zaburzenia lekowe, czyli natlok mysli skierowanych w przyszlosc. Czy dam
@i_took_a_pill_in_remiza: miałam podobnie z tym że mój dzień ograniczał się do snu i kibla, teraz nazywam to takimi maratonami trwanie w poniedziałkowtorkośrodzie nie patrząc przy tym na zegarek.