Nie zamieściłaś całej korespondencji ze sklepem, znam tylko Twoją wersję. Chętnie poznam całość, bo może się okazać, że było dużo niedopowiedzeń i roszczeniowości.
@Bunabuna: Ja również podzielam opinię @Deska_o0. Regulaminowy termin na zwrot całości środków nie minął. Sklep poszedł Ci na rękę wysyłając kuriera, choć nie musiał. Narracja w poście była taka, że dostałaś 89 zł z 849 zapłaconych. Tymczasem dostałaś PEŁEN zwrot za produkt w kwocie 89,90 zł i oczekujesz do 22 maja na pozostałą kwotę zapłaconą za wertykulator, tj. 849 zł. Łącznie 938,90 zł. Póki co wszystko gra. Czekam na rozwój
No dobra, doprowadzili. Ale co dalej? Z pokoju też będą go wyprowadzać siłą? Na stołówkę też siłą? Na porannej zaprawie postawi się, nie nie będzie biegał i co mu zrobią? A może w PiSLandzie na to też są procedury i kary?
W ubiegłym miesiącu pozbyłem się psa z ogrodzonej posesji. Został wyciągnięty przez wilka o godz. 5.00 rano. W mojej wiosce i wioskach sąsiednich nie uświadczysz już za bardzo psów. Wilki potrafią podkopać się pod kojec, jeżeli nie posiada on betonowego podłoża i stamtąd go wyciągnąć. RDOŚ oraz urząd gminy rozkłada bezradnie ręce, zwracają jedynie ewentualne koszty leczenia zwierzęcia, a wiadomo, że nie ma już kogo leczyć. W pełni rozumiem zatem polowania na
@Anacron: Nie znam kulis, ale jeśli dostałeś wezwanie, to szanowna pani musiała Cię wskazać jako sprawcę. Skoro tak, musiała posłużyć się Twoimi danymi, które wskazała policji. Moje pytanie: skąd miała Twoje dane? Jeżeli "wyniosła" je z pracy to może naruszyła przepisy o ochronie danych osobowych? W jaki sposób je wyniosła? Zrobiła telefonem zdjęcie danych w systemie? Przepisała je na kartkę papieru? Czy nadal ma to zdjęcie lub kartkę? Może wyrzuciła kartkę