@JPII: rety, właśnie sobie teraz zdałem z tego sprawę :D Jeszcze nie tak dawno odbierałem paczkę w kiosku a teraz już go nie ma

@cerastes: uwielbiam takie gdybania :D
To może pogdybaj też "A co, jeśli wyjdę do pracy i rozjedzie mnie samochód? Albo spadnie dachówka z kamienicy obok której przechodzę?" Bezpieczniej oczywiście siedzieć w fotelu i czekać na rodziców.

Odpowiadając poważnie, większość osób biorących większe kredyty posiada doświadczenie oraz kwalifikacje, które w razie utraty pracy pozwalają im znaleźć inną, zgromadzili też mniejszą czy większą tzw. poduszkę na co najmniej kilka miesięcy obsługi. Do tego często w ostateczności mogą liczyć na spore wsparcie rodziny i przyjaciół.

Jeżeli nadejdzie naprawdę poważny globalny kryzys, który uniemożliwi obsługę zadłużenia większości kredytobiorców, rządy wprowadzą jakieś mechanizmy wstrzymujące obowiązek spłaty, bo w takiej sytuacji nawet banki przejmując mieszkania i tak nie będą w stanie odzyskać pieniędzy, a na tym im przecież zależy.

Jestem oczywiście świadomy tego, że część osób wzięła zbyt dużo w stosunku do ich możliwości i nie posiada takiego zaplecza o którym mówię, ale jestem przekonany że zdecydowana większość z nich i tak jakoś sobie poradzi, może nie wyjadą w tym czasie na wakacje do Egiptu ale miną 2-3 lata i wartość nominalna zadłużenia znacząco spadnie. pokaż całość