Moja babcia mi opowiadała że podczas drugiej wojny światowej miała około 10 lat i jak pasła krowy na łące na mazurach to przelatywały samoloty które potwornie hałasowały (domyślam się że Messershmitty) i specjalnie obniżały pułap żeby ją zmusić do ucieczki.
Często zdarzały się sytuacje, że po bombardowaniu węzłów komunikacyjnych pilot schodził na bardzo niski pułap, a załoga dobijała ludzi z karabinów maszynowych. Z He 111 jest bardzo dobra widoczność więc strzelcy mieli cele jak na dłoni.
Komentarze (6)
najlepsze
W 1939 sypali nam bomby na głowy a dzisiaj tylko latają po Warszawie z bejsbolami.
Caps Lock nie lubi przymiotników, więc piszemy "polsko-niemieckich".
Junkers Ju-87 ''Stuka''