Wyobraźmy sobie człowieka, młodego dorosłego bez perspektyw staczającego się w alkoholizm który wychodzi w nocy na balkon pośród mińskich blokowisk (wstaw w to miejsce jakiekolwiek duże postsocjalistyczne rosyjskie lub białoruskie miasto) pali szluga i słucha kletki albo sudna wiedząc że jutro czeka go kolejna 12 godzinna zmiana w lokalnej fabryce za marną pensję. To już musi być feels w #!$%@?. Kompletny nihilizm i marazm, a o mieszkańcach Norylska już nie wspomnę XD