Chciałbym się z Wami podzielić, ku przestrodze, pewną historią, która mi się przytrafiła jakieś dwa, może już trzy lata temu.

Była chłodna, wiosenna noc w niedoszłej, ale już oficjalnej Europejskiej Stolicy Kultury. Na przystanku autobusowym, blisko centrum, oprócz mnie siedział jeszcze tylko jakiś porobiony typiarz, trochę był, ale jednak bardziej go nie było. Wkoło cisza, spokój, a do nocnego, na który czekałem jeszcze jakieś 15 min. Byłem zupełnie trzeźwy, ale zmęczony