Właśnie wykazałem się niewyobrażalną głupotą i jebnął mnie prąd. Wszedłem do ciemnego pomieszczenia z mokrymi rękami, macając ścianę w poszukiwaniu włącznika światła - niestety, trafiłem na gniazdko elektryczne.

Porażenie (w prawą rękę) nie było szczególnie bolesne, tak mniej więcej jak te głupawe atrapy-zapalniczki którymi bawią się dzieciaki żeby sobie zrobić kawały (no dobra: kilka razy mocniej, w każdym razie nie jakoś masakrycznie). Tak strasznie mrowiło przez pierwszą godzinę. Teraz od wypadku minęły