Słońce. Ono zawsze przychodzi po burzy i deszczu. Prędzej, czy później światłość rozprasza mrok, gdy niebem pędzi korowód jednorożców srających tęczą. Od wschodu na zachód, z południa na północ. Osrywając świat wzdłuż i wszerz ciepłą pulpą. Wewnątrz tej wizji, w środku, pod podszewką pozornych znaczeń, wzniosłych metafor i patetycznych porównań tkwi jeden maleńki, wręcz mikroskopijny, słodki pierd pogumisiowy. I ta pieprzona piosenka: "Tylko jedno w głowie mam...".

#covid19 #pitupitu