Miałam taki #!$%@? sen dziś w nocy i ciągle go czuję. Śniło mi się, że dosięgnęłam swoją świadomością obcych cywilizacji oddalonych od nas o milardy lat świetlnych. Byli nieowybrażalnie daleko, byli niewyobrażlnie obcy. I to obcowanie z nimi było pochłaniające, straszne i ekscytujące jednocześnie. Byłam w stanie wejść swoim umysłen na ich orbity, a oni byli w stanie zapoznać się ze mną, rozpoznać czym jestem, również tutaj, na Ziemi. I mimo dzielącego
Jestem z siebie dumna, jak szybko dziś pokonałam klasyczny koszmar w typie trzeba pisać klasówkę i nie można nawet odczytać tych literek, "co tam jest ku... napisane?!" Stwierdziłam głośno, że ja żadnej klasówki nie piszę, bo nie muszę. Skończyłam już dawno studia i w dupie to mam. Powiedziałam znienawidzonemu poloniście, że ja to PIER-DO-LĘ. Spojrzałam z politowaniem na resztę. "W ogóle to się budzę, frajerzy!" Obudziłam się naprawdę, jeszcze przez chwilę przekonana,
Ciągle mam te głupie, apokaliptyczne sny, że woda zalewa wszystko. Śni mi się Potop 2.0. To, co zostaje z ludzkości kryje się po jaskiniach, gdzie ta woda nie dociera. Uczymy się żyć ciemności, ewoluujemy w coś na kształt wampirów i zapominamy o słońcu i wietrze, zwyczajnie przestajemy w nie wierzyć. Woda staje się naszym niebem. Nie wiem skąd bierzemy tlen albo jedzenie. :p #sny #spijzlucyferia #sen
Znowu śnią mi się takie rzeczy - śniło mi się, że byłam kosmiczną zbrodniarką, skazaną na tysiąc żyć w galaktycznym więzieniu - rodzisz się i umierasz w takim więzieniu tysiąc razy, zachowując pamięć każdej odsiadki. I miałam nadludzkiego kochanka o surowej urodzie, który pojawiał się znikąd raz na kilka więziennych żyć, uwodził mnie i dawał wafelki. Niestety nie mógł mnie stamtąd zabrać, dopóki nie nauczyłam się wychodzić poza czas i przestrzeń jak
Śniło mi się, że spędzałam swoją podróż poślubną na wybrzeżu Zanzibaru. Byłam piękna i bogata, a drinki z palemką serwowali mi murzyńscy niewolnicy. Plumkałam się w oceanie, aż przyszło tsunami i wszystko #!$%@?ło i tyle miałam z tego wszystkiego. Wkurza mnie to, że serio, mój mózg nie przewiduje happy endów. Zawsze coś musi przerwać mi moją idyllę. Dislajk. #sny #spijzlucyferia
Boże, mój mózg jest taki durny.
"Uuu, teraz będzie straszna scena w tym moim śnie, przewinę sobie"
"Mój żydowski kochanek umarł 150 lat temu. Tu niedaleko jest cmentarz żydowski. Muszę go odkopać, wskrzesić, a potem ewentualnie zjeść, jeśli będzie się źle zachowywał."
"Mamo, dostałam przelew na 1300 zł od Platformy Obywatelskiej za jednorazową uliczną agitację na ich cześć. Czy ja jestem Andrzejem Hadaczem? To ile on ma w sumie pieniędzy?"
+ aluzje
Dziś w nocy odezwał się we mnie młody przedsiębiorca. Moja senna podświadomość podpowiedziała mi, że chcę zbudować elektrownię, ale nie żadną ekologiczną, broń Boże, tylko taką buchającą złem z kominów i wysysającą okoliczne jeziorka. Znalazłam sobie wspólników do biznesu, zrobiłam narady z mieszkańcami pobliskich miast i wiosek, podczas których wyjaśniałam im, że z tych kominów to będzie szła tylko para wodna, żadnych poważnych zanieczyszczeń, chłodzenie wodą z jeziorka tylko troszkę, poza tym
Co to w ogóle za sen. Jestem sobie sama w statku kosmicznym. Leci pewnie na Marsa, bo choć jestem kobietą, jestem totalnie z Marsa. Mars to moja planeta.
Ale zrobiła się mała awaryjka w tym moim statku, zaczęło mi wysysać powietrze w kosmos. Jakby tego było mało nagle poczułam obecność - taką straszną, nachalną i otumaniającą obcość. Pomyślałam sobie: O kurde, nie dość, że mi się statek rozlatuje, to jeszcze szaraki mnie
Śniło mi się, że zostałam namaszczona (jakimiś śmierdzącymi olejami) na pierwszą w historii świata legalną arcybiskupę. Z tej okazji organizowałam imprezę, na której alkohol lał się strumieniami. Zebrani na tej imprezie znajomi z jakiejś przyczyny nie wiedzieli, że ta pierwsza na świecie legalna arcybiskupa to ja. Myśleli, że świętują moje urodziny albo po prostu przyszli się #!$%@?ć i nie interesowały ich żadne wymówki. O 3 w nocy wlazłam więc na stołek, klasnęłam,
Ale miałam chory sen. Śniło mi się, że urodziłam się w 1955 roku, że w okresie PRL-u pracowałam nad tanią receptą na szampon, którego potem będzie używał cały kraj i że była jakaś lepsza recepta, jakiegoś kolesia, ale wybrali moją, bo byłam ładna i mogłam reklamować ten szampon również swoją gębą i włosami, a tak naprawdę to było gunwo straszne. Potem miałam jakiegoś męża, ale wylał na mnie wrzątek i miałam poparzenia
Przypomniały mi się właśnie moje sny z dzisiaj.
Te sny, w których Hank Moody podpalił mojego kolegę na ołtarzu ofiarnym między półkami z chemią w Rossmanie, a ja musiałam cofać się w czasie, by go ugasić i uratować w porę. Udało się za trzecim razem.
Te sny, w których wybuchło Słońce i patrzyłam na zbliżającą się falę ognia, która okazała się jednak halucynacją kosmitów zesłaną na ludzi, by odróżnić dzieci Indygo od
Miałam piękny sen.
1. Zaorałam Kopaczową w publicznej dyskusji na temat finansowania uczelni wyższych i wszyscy mnie za to kochali jak księcia Wiplera.
2. Kanclerz Niemiec był jeżdżącym polonezem wypierdkiem i cebulakiem, który zabił swoje małe dziecko. Nie wiem, jaki to miało związek ze mną, ale cieszyło.
3. Po tej publicznej orce chciało mnie podrywać jeszcze więcej mężczyzn niż teraz.
4. Mame kupiła mi mieszkanie i już nie musiałam się martwić o
Byłam na skałach i nie mogłam uciec przed Nim. Był chyba kosmitą, a jeśli miałabym dać wam wyobrażenie, to przypominał zakapturzoną postać z „As Above, So Below” (jak niżej). Ubrany w ciemne łachmany z kapturem, z ukrytą twarzą i jamami zamiast oczu i ust. Stwierdziłam, że nie ma sensu uciekać, niech mnie zabije albo niech mnie wytrzyma.

Patrzyłam więc, jak się zbliża i jak coraz bliżej mnie jest ten koszmar pod jego
l.....a - Byłam na skałach i nie mogłam uciec przed Nim. Był chyba kosmitą, a jeśli m...

źródło: comment_kgicTClM1xEoQPMfupg7KFhYRgyIZlCs.jpg

Pobierz
Miałam tak zajebisty sen, że, by oddać mu sprawiedliwość, muszę zapisać co najmniej 10 stron w Wordzie, co właśnie robię. Podróże w czasie, świat po globalnej półapokalipsie, w którym nic nie było takie jak wcześniej i nic nie było takie, jak można by się spodziewać, że będzie po jakimkolwiek globalnym kataklizmie. Nowe religie, nowe mocarstwa nie w miejsce starych, ale tam gdzie można było je zbudować, zniszczona Europa, brak obu Ameryk i
Śniła mi się długa podróż do Wietnamu. To było o tyle popieprzone, że tej nocy budziłam się parę razy, a kiedy zasypiałam ponownie, kontynuowałam swoją podróż. Śniło mi się wszystko, pakowanie, zbieranie dokumentów, droga na lotnisko, odprawa na ostatnią chwilę, galop do terminala, samolot, przelot, przesiadka w Rosji, jakieś międzylądowania, bo to były bardzo tanie lotnicze i samolot sobie robił przystanki i zbierał pasażerów z różnych rosyjskich zadupi. xD Ale ostatecznie nie
W ogóle to miałam piękny sen, że byłam na jakieś gali rozdania nagród, w stylu Oskary, i wokół siedziało mnóstwo gwiazd. Ale najbardziej jarało mnie to, że obok mnie siedzi Matthew McConaughey i, sweet Jesus, mieć selfie z McConaugheyem to jak wygrać Internety, a Mirko to już na pewno. I przemogłam się, pal licho dumę!, i zapytałam, czy zrobi sobie ze mną zdjęcie. I zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie z głupimi minami. I
Śniło mi się, że wylądowałam w jakichś brudnych Indiach (ewentualnie to mogła być Tajlandia) i zamieszkałam w oceanie. Ocean był, o dziwo, lodowaty. Cała rodzina płakała, że postąpiłam tak niegodziwie i zdecydowałam się na tak ekstremalne życie wygnańca.

Życie w oceanie polega na tym, że wchodzisz do oceanu, kładziesz się na wodzie i dryfujesz, dryfujesz tak miesiącami, woda jest lodowata, Twoje ciało albo przyzwyczaja się do tego zimna i zapadasz w długi