W oddali, po środku bani, w wielkiej otchłani

Zakasam rękawy, by zagrać z wami

Nic nie mam robienia, pograłbym bez wątpienia

Chodzę po drzewach, tonę w ulewach

Skacze przez płoty, oglądam se koty

Bywa, często łatwo, trudno rzadko

Może i fajnie choć czy było warto?

Spójrz na mego patrzy w tamte strony

Patrz jak natura oddaje mu pokłony

Wgapiony, najodpowiedniejsza reakcja

Tu nie potrzebna jest już kapitulacja

Pomyśle, wymyśle, komuś pomysł wcisnę