Światowy Kongres Żydów ogłosił że jest wstrząśnięty atakiem na ambasadora Polski w Izraelu.

Zaraz pod tym jak napisał że jest wstrząśnięty, obarczył Polskę winą za to wydarzenie, no i oczywiście wplątał antysemityzm:

Przewodniczący Światowego Kongresu Żydów napisał m.in.:

„Znam wielu wspaniałych ludzi w Polsce i boli mnie myśl, że przekaz wychodzący dzisiaj z tego kraju służy jedynie wzmocnieniu stereotypów i uprzedzeń zarówno na polskich, jak i żydowskich ulicach, których od dawna już
Syn zbrodniarza, oficera NKWD zwany ambasadorem Polski w USA "boi się o Polskę"!


Naruszono niepisaną zasadę "o Żydach dobrze albo wcale". Jest odezwa - "polski" ambasador w USA (notabene założyciel żydowskiej loży B'nai B'rith Polin) po usłyszeniu kilku słów prawdy na temat swojego ojca stwierdził, że Polska to kraj antysemicki, a obecną sytuację porównuje do wydarzeń marcowych z 1968 roku, gdzie milicja pałowała studentów i robotników, a z kraju musiało wyjechać ok.