Wpis z mikrobloga

Mirabelki i Miraski mam #pytanie na temat #choroba bo bardzo jestem ciekaw ile jeszcze znajduje się tutaj osób, które raz na jakiś czas przeżywają to co ja?

Konkretnie chodzi mi o chorobę zwaną #migrena - u mnie pierwszy raz pojawiła się kiedy byłem bodajże w 1 klasie gimnazjum. Wracając do domu zaczęło mi się dosłownie #!$%@?ć przed oczami (wystąpił tzw. światłowstręt (fotofobia), która w moim przypadku jest alarmem, że prawdziwy #!$%@? zacznie się za jakąś godzinę). Kiedy wróciłem do domu światłowstręt minął, więc myślałem, że to musiała to być tylko jakaś chwilowa anomalia (ucisk rozwijającej się mentalnej stuleji, albo coś w tym stylu). Niestety byłem w błędzie. Pojawił się następny i najgorszy etap migreny - nadmierna wrażliwość na dźwięki (fonofobia) i zapachy (osmofobia), występują też nudności i wymioty. Połączone to wszystko było z nasilającym się pulsującym bólem w okolicy skroni. Uwierzcie mi tak #!$%@? bólu w żadnym innym wypadku w życiu nie miałem. Nie da się robić kompletnie nic, czujesz się jakby ktoś dłutem, bez znieczulenia #!$%@?ł Ci po otwartym mózgu. Jak uda Ci się zasnąć to możesz się uważać za #!$%@? szczęściarza, mimo to sen i tak przerywają wymiony, czasami tak częste że wymiotuje się już żółcią. Jak się okazało mój rodzaj migreny to:

Oczna (klasyczna) – przed wystąpieniem bólu zlokalizowanego w okolicy oczodołu, pojawiają się zaburzenia neurologiczne objawiające się połowiczym niedowidzeniem. Występuje też obniżona ostrość wzroku, a nawet całkowita krótkotrwała ślepota. Bardzo często z bólami migrenowymi związane są nudności i wymioty.

Taki atak migreny trwa czasami kilka godzin, w moim przypadku najczęściej jest to po prostu cały dzień wycięty z życiorysu (spędzony w zamkniętym pokoju, spuszczone rolety tak żeby było jak najciemniej i nie daj Boże żeby ktoś hałasował), a w następny dzień najczęściej #!$%@? samopoczucie po dniu poprzednim. Lekarze przepisywali mi najczęściej ketonal który brałem zaraz po wystąpieniu światłowstrętu jeśli miałem go akurat pod ręka, ale w 9 na 10 przypadków i tak nie pomagał :/

W dzieciństwie ataki zdarzały mi się dość często, mniej więcej 3 albo 4 razy do roku. Tak zostało do czasów późno-licealnych i wczesno-studyjnych. Obecnie miewam i nawet półtoraroczne przerwy od ataków, w chwili obecnej chyba nawet idę na rekord w ilości dni bez ataków.

Ale wyobraźcie sobie jakie przez to miałem stresy w dzieciństwie - żeby tylko #!$%@? nie było migreny na maturze, żeby nie było migreny na egzaminie na prawko, żeby nie było migreny na randce itp. itd. Życie z przekonaniem, że w bardzo ważnym dla Ciebie momencie może przyjść taki ból, że #!$%@? Ci ten moment. Aha i jeszcze jak czasem przez przypadek i nie zdając sobie z tego sprawy popatrzysz na świecące słońce i masz #!$%@? gwiazdki przed oczami, to później przez chwilę jest ten stres "czy to tylko refleks od słońca, czy może pierwszy etap migreny".

Chętnie poczytam opinie osób, które też otrzymały ten niesamowity "dar" w swojej puli genów :)

#truestory #sadstory
  • 20
@MuzG: Może aż tak hardcorowo to nie mam, ale przeżywam swoje migreny i współczuję szczerze! U mnie się to objawia raczej foto i homofobią ale nie aż tak, żeby się uzewnętrzniać w toalecie. No i nie mam tego szczęścia do częstotliwości, bo u mnie tydzień bez ataku jest tygodniem straconym.
@MuzG: Miewam czasem takie ataki migreny Na początku szczałem ze strachu że tracę wzrok, ale teraz już wiem że przy pierwszych objawach jak najszybciej dwie aspiryny, mocna kawa duszkiem i po 15 min wracam do żywych i widzących. Trochę boli, ale da się żyć.
@MuzG: Wiem że u niektórych działa podanie sobie bomby cukrowej, np. dużej ilości glukozy rozpuszczonej w wodzie. Z tym że trzeba mieć sprawną gospodarkę cukrową (najlepiej to zbadać wcześniej) :>
@uranik: Ja jestem chyba na etapie regresu choroby, więc póki co nie robię nic w tym kierunku, raz na półtora roku już przeboleję, chociaż jak pisałem, nie pamiętam już kiedy miałem ostatni atak.
@berserka: też mam taką lżejszą formę, zaczęło się jeszcze w liceum ze światłowstrętem i nudnościami (i oczywiście #!$%@? bólem). Kiedyś ataki bywały nawet kilka razy w tygodniu, a tym bardziej jeśli pojawiał się jakiś stres. Obecnie jest to maksymalnie 2-3 razy na miesiąc. Kilka razy bywały mocniejsze ataki, gdy z bólu zupełnie nie kontaktowałem co się dzieje dookoła (najgorzej gdy wracałem w takim stanie do domu i była po prostu dłuższa
@MuzG: u mnie zaczęło się kilka lat temu od brania pigułek antykoncepcyjnych. Przy spadkach ciśnienia, a nawet przy przemieszczaniu się z jednego do drugiego, inaczej położonego miasta, miałam taką #!$%@?ę, że chciałam umierać, Światłowstręt to pikuś, mnie aż telepało, miałam drgawki od bólu głowy. Na początku brałam ibuprom, ale on podnosi ciśnienie i jak tylko przestawał działać, było sto razy gorzej. Teraz jedyne, co mi pomaga przeciwbólowo to apap i polopiryna
@czostnek: Przesrane ( ͡° ʖ̯ ͡°) Jak widać co jeden przypadek to inny, ale spośród tych które tutaj został wymienione, to Twój wygląda chyba najgorzej. Może z wiekiem też to u Ciebie zacznie ustawać, u mnie na całe szczęście póki co własnie tak się dzieje.
@MuzG: Odkąd nie biorę pigułek, to jest luźniej, ale jak głowa boli, to czuję (głównie z lewej strony), jakby mi ktoś nacinał czaszkę i stukał takim dłutem, ostry pulsujący ból. Czuję to od czoła aż do karku, dosłownie, jakby ktoś próbował mi odłupać ten kawałek czaszki. Jak tylko wstaję czy się schylam, to się nasila. W czasie bólu i ćmienia trudno mi zebrać myśli, zapominam słów (słowa?), nie mogę się wypowiedzieć.
@czostnek: U mnie ból to przede wszystkich podobne jak u Ciebie walenie dłutem, ale przeważnie tylko po skroniach (jedna skroń na jeden atak, że tak to ujmę) i oprócz tego dziwne uczucie jakby "obolałego mózgu", tzn. jak robię wtedy gwałtowne ruchy głowy to czuję jakby mózg z ogromną prędkością uderzał o czaszkę. Oczywiście ból jest na tyle intensywny, że przeważnie jak mam atak to po prostu próbuję zasnąć na cały dzień,
@MuzG: Rozumiem Twoj bol. Przerabialem to na etapie dorastania przez 4-5 lat, wtedy mialem cale dni wyciete z zyciorysu. Pamietam ze bralem na to jakies krople z duza iloscia kofeiny, niby cos pomagaly ale i tak bylem nieprzytomny podczas napadow.
Zawsze migrenie towarzyszyly fotofobie i fonofobie. Sporadycznie osmofobie. Uczucie jakby moj mozg byl zbyt duzy do czaszki i ta mi pekala oraz wypychalo oczy. Ataki nie byly poprzedzane jak u Ciebie,
@cheatero: No to jednak trochę Mirków i Mirabelek na to cierpi jak widać. Ja mam nadzieję, że jednak nie będzie u mnie nawrotu ataków migreny, bo póki co jest nieźle :)
@MuzG: Miejmy nadzieje bo zdecydowanie to jest nie do pozazdroszczenia... Ja przez te ponad 10 lat serio sie cieszylem i docenialem ze jest dobrze :-) Mam tez gleboka nadzieje ze te napady z ostatniego czasu to spowodowane nie wiem czym... stresem, zmiana diety czy cos i ze uda mi sie to wyeliminowac. Nie chce powrotu choroby...
Napiszcie o swoich doświadczeniach z leczeniem. Na necie można znaleźć pełno gównoopinii, niestety :/ miałam 19 lat, kiedy to się zaczęło na serio, w tym roku ćwierćwiecze. Myślicie, że z wiekiem się poprawi?
@MuzG: o stary jak ja to znam. Pierwszy raz byl straszny - prawdopodobnie wywolany pylem gipsowym z gladzi. Nagle przestalem jakby widziec prawym okiem w miejscu na ktorym skupialem wzrok. Przeszlo po 15 minutach i myslalem ze juz okej. Ale nie. Nagle zawroty glowy, bol glowy taki ze myslalem ze #!$%@? glowe o sciane. Od razu wymioty taką pianą i do żółci.

Kolejny raz - siedzialem z ziomkiem na pizzy. Znowu
@Wybroczyna: Widzę, że Ty jako jedyny masz tutaj chyba najbardziej zbliżone objawy do moich. Nie pisałem tego wyżej, ale też miałem kilka ataków w nocy i w sumie te uważam za "najlepsze", bo w najmniejszy sposób wpływają na życie. Oczywiście jak zawsze pozostaje efekt "obitego mózgu".
Ja nadal od ponad półtorej roku nie miałem żadnego ataku, dlatego teraz jest trochę większy stres, że niebawem migrena może nadejść, chociaż nie gniewałbym się
Mam dzisiaj napad i czekam, aż przejdzie. Na szczęście na divascanie to tylko takie #!$%@?ące ćmienie, tylko przy gwałtownych ruchach i pochylaniu się boli naprawdę. Dawno tego nie miałam, ale wczorajszy dzień to maksimum stresu (obrona) i wiedziałam już po egzaminie, że będzie akcja. @Wybroczyna leczysz się?