Wpis z mikrobloga

**When the levee breaks - Mekong** #gdziekawostki

Niektórym Warszawiakom, zwłaszcza studentom ekonomii na UW, Mekong kojarzy się tylko z orientalnym lokalem gastronomicznym na ulicy Długiej (swoją drogą 6/10 - może być), ale przede wszystkim jest to jedna z większych rzek Półwyspu Indochińskiego, o długości prawie 5000 km.

W poprzednim wpisie mówiłem o poruszaniu się rzek "pod górę", choć była to góra nieco naciągana. Teraz warto wspomnieć o faktycznym płynięciu, oddalającym wody od poziomu morza. Zazwyczaj mówimy, że płyny poruszają się zgodnie z największym dostępnym w pobliżu spadkiem, czyli możliwie jak najbardziej zgodnie z kierunkiem działania siły grawitacji*. Ale nie jest to przecież jedyna siła działająca na ciecze. Jednym z najważniejszych oddziaływań wpływających na poziom wody jest ciśnienie atmosferyczne.

Z pewnością w szkole wspominano Wam zjawisko sejszy, czyli przechylenia tafli jeziora w kierunku obszaru niższego ciśnienia - poziom wód w zbiorniku nie jest równy i na jednym z brzegów może się znajdować nawet kilkadziesiąt centymetrów wyżej. Podobnie jest w przypadku mórz, gdzie ośrodki niższego ciśnienia powodują "wybrzuszenie" tafli wody. Poziom mórz nie jest więc jednakowy - niże "wysysają" nieco wody, a wyże wgniatają jej taflę. Wodę z obszarów ciśnień wysokich do niskich prowadzą tzw. morskie prądy kompensacyjne; płyną one niezgodnie z kierunkiem działania siły grawitacji*. Zwłaszcza dobrze widoczne jest to w przypadku silnych niżów i wyżów w obszarach monsunowych. Dobitnym przykładem lokalnego podniesienia poziomu morza są tzw. cofki. Są to epizody, podczas których poziom morza u ujścia cieku jest wyższy niż w jego dolinie, co powoduje "cofanie się" wód i ich wpływanie wgłąb lądu. W okolicach delty Mekongu cofki pory deszczowej są dość częstym zjawiskiem (rzadziej jednak występują wszędzie, nawet w delcie Wisły).

Teraz krótka przerwa, celem zarysowania sytuacji geograficznej na pograniczu kambodżańsko-wietnamskim (odsyłam do załączonej mapki). Jednym z większych dopływów Mekongu jest rzeka Tonle Sap, doprowadzająca do niego wody z dużego jeziora, o tej samej nazwie. Jednak podczas pory monsunowej, kiedy na Morzu Południowochińskim działają silne niże i mamy sporą cofkę, dodatkowo wspomaganą przez ogromny poziom wody w Mekongu (nałożenie deszczów monsunowych i topnienia śniegów z wysokiego Tybetu) następuje drobna reorganizacja sieci hydrologicznej. Mekong przybiera tak, że nadrabia cały spadek rzeki Tonle Sap (na długości 110 km!) i jego wody, zgodnie z ciśnieniem hydrostatycznym zaczynają się przelewać do jeziora. Rzeka Tonle Sap zmienia wtedy kierunek płynięcia i nie jest już dopływem Mekongu, tylko jego ujściową odnogą.

Jezioro powiększa się wtedy kilkukrotnie. Do rzeki wpływają niezliczone gatunki ryb, a powierzchnie zalewowe zostają pokryte użyźniającym mułem, dzięki czemu tereny te stanowią podstawę kambodżańskiej gospodarki rolnej i rybnej (mimo, że Kambodża ma dostęp do morza, jezioro jest w nie tak zasobne, że wydobycie jest tutaj bardziej opłacalne). W przypadku poważniejszych epizodów cofek do jeziora dostają się okazyjne wlewy wody morskiej (mimo, że morze jest oddalone o aż 430 km), dzięki czemu posiada od minimalne zasolenie. Po obniżeniu poziomu Mekongu i ustaniu niżów na oceanie, sytuacja wraca do normy, a poziom jeziora się obniża, odsłaniając namulone, żyzne tereny rolne.

*Dla uproszczenia piszę o różnych zgodnych lub przeciwnych kierunkach płynięcia, choć oczywiście chodzi mi o składowe poziome tych kierunków.


#gdziekawostki | #ciekawostki | #geografia | #kambodza | #ryby
Pobierz Enmebaragesi - **When the levee breaks - Mekong** #gdziekawostki

Niektórym Warszaw...
źródło: comment_ThgOvTEwMOxSftzUpzQw6xEVwi6s7AlO.jpg
  • 5
To tak jakby wody z Morza Bałtyckiego miały wpłynąć aż pod drzwi wspomnianego Mekonga na Długiej ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@Enmebaragesi: Tylko tyle? W sumie Wisła ładnymi zakolami płynie więc taka odległość byłaby logiczna ale mimo wszystko na mapie się wydaje dużo mniej.

Z pewnością w szkole wspominano Wam zjawisko sejszy


O cofce wspominano przy okazji sztormów ale z szjszą pierwszy raz się spotkałem. Reklamacje do lokalnego
@Enmebaragesi: Jakby ktoś kiedyś podróżował w tamte rejony, to polecam przepłynąć łodzią motorową jezioro Tonle Sap w porze deszczowej - ciekawy widok zalanych drzew i wysokich krzewów, całe wioski na palach żyjące na powierzchni jeziora :) Byłem we wrześniu zeszłego roku.