Wpis z mikrobloga

Bangkok, część 2.

================

Scamy, wszędzie scamy. Ludzie niby to pomocni, ale chwila nie uwagi i zrobią Cię na czarno. A to są bardzo uprzejmi, pytają skąd jesteś i chcą Cię podwieźć, a to Cię przypadkiem po drodze zabiorą na zakupy do sklepu z biżuterią, a to Cię policzą 2x jak lokalnego. Na szczęście wystarczy mieć chociaż trochę zdrowego rozsądku, targować się na każdym kroku i idzie przeżyć.

================

W całym mieście głównymi środkami transportu są łodzie i tuk-tuki.
Te pierwsze pływają po rzecz i kanale, który tak niemiłosiernie śmierdzi, że polecam zaopatrzenie się w coś do zabicia tego zapachu. Nie mówiąc już o zostaniu ochlapanym tą wodą, wtedy nie ma przebacz.
Ceny łodzi są dramatycznie niskie. Z jednego końca kanału na drugi można się dostać w ok. 30-40 minut i kosztuje to od 9 do 19B (1-2zł). Natomiast kurs po rzecze która zabierze nas z jednego końca miasta na drugie kosztuje 40B (4zł).
Zaś drugi środek transportu czyli tuk-tuk to wyższy poziom abstrakcji. Tym dojedziesz wszędzie, wytargujesz ceny nawet i o połowę niższe niż wyjściowe, 5 razy będziesz pewien, że stracisz życie, przepisy drogowe (które nawet nie wiem czy tu istnieją...) ich nie interesują, a zwrotność tych maszyn wymusza permanentne trzymanie się wszelkich chwytów i barierek

================

Co do jedzenia jeszcze dodam do poprzedniego wpisu, że nie wiem czy to ja, ale zamawiając z kumplem 4 porcje sushi albo 6 dań na dwóch strasznie się nam przyglądali i dziwili. Że co? Że to niby dużo?... ( ͡° ʖ̯ ͡°)

================

Jeżeli chcesz wybrać się do Bangkoku pozwiedzać, to nie licz na dużo więcej niż złoto, świątynie, budda i ichniejszy król – niczego innego nie uświadczysz. W przeciągu 2-3 dni jest się w stanie oblecieć całą stolicę i jeszcze zostanie czasu na dobry obiad i piwo. Z mojej perspektywy nie jest to najlepszy wybór jeżeli chodzi o ten rejon, dlatego już zabraliśmy stamtąd swoje manatki.

Od dzisiaj jestem już w Krabi, czyli pięknej i malowniczej części Tajlandii, a zarazem mekce tajlandzkich wspinaczy.

================

A na koniec jeszcze tutejsza atrakcja dla dorosłych czyli ping-ping show #pdk. Wybraliśmy się tam z ciekawości, cena porażająca nie była (1000B od osoby, ale utargowaliśmy 1500B za dwóch, czyli po jakieś 75zł), a co zobaczyliśmy to napisze. Nie polecam googlowania na ten temat, ponieważ jak to mówią, co zostało zobaczone, już się nie od zobaczy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

================

Zdjęcia część 2: https://www.dropbox.com/sh/5dhb5arquk2ut6y/AABawZbOWx7T0IsfVSc_77UAa?dl=0

I nie, zdjęć z ping-pong show tam nie znajdziecie zbereźniki ( )

#ogorekpodrozuje #ogorekwazji #podroze #azja #tajlandia #bangkok
shdw - Bangkok, część 2.

================

Scamy, wszędzie scamy. Ludzie niby to...

źródło: comment_gPo8zbV2qmB22rCPZKPKSAmuS33m0Scg.jpg

Pobierz
  • 6
@shdw: Ping pong balls are the most iconic objects used, but others include long strings, whistles, pens, cigarettes, candles, darts, spinning tops, bottles, firecrackers, razor blades, and chopsticks

O gurwa razor blades?! XD