Wpis z mikrobloga

Panie, Panowie, Mirki i Mirkowie z początku chciałem opowiedzieć swoją historię i zadać pytanie, ale w obawie zjebki typu 'wygoogluj sobie' zbadałem najpierw sam temat. Podzielę się, więc gotową i spójną historią ( ͡ ͜ʖ ͡)

na końcu tl;dr

Było tak: dwa tygodnie temu wracam sobie z delegacji, jadąc trasa A4 odcinek Katowice - Wrocław, dokładnego miejsca nie podam, bo nie pamiętam - w każdym bądź razie około 30-60 km przed Wrocławiem. Jadę sobie kulturalnie, wyprzedzam samochód na niemieckich blachach i widzę, że ktoś mi przeraźliwie macha. Początkowo myślę: 'eeee bankowo nie do mnie', ale jadę sobie dalej a tu mi kierowca długimi daje przez dłuższy okres czasu. W tym momencie wyraźnie zwątpiłem, czy czasem coś nie stało mi się z samochodem, więc korzystając z pasa serwisowego zjeżdżam na pobocze a przyjaciel z Niemiec zatrzymuje się ze mną.

Otwierają się drzwi i od razu płaski na ryj od życia. Okazało się, że kolor skóry kierowcy nieco przypomina mi odcień jednego z bohaterów yt:
https://www.youtube.com/watch?v=zUObwTXXWXw
Pshypadek? Nie sondziłem tak. W każdym bądź razie ciekawość okazała się czynnikiem decydującym :) Postanowiłem jedynie schować portfel i telefon do schowka.

Podchodzi więc do mnie jegomość od strony pasażera, otwiera sobie drzwi i pyta:

- Deutsch? English?
- Deutsch ein bisschen, odparłem jak rasowy łamaga językowy
[rozmowa dalej toczyła się w języku niemieckim, płynnym z jego strony i nieco mniej płynnym z mojej, no dobra z mojej w nieco bardziej mniej płynnym]
- Jestem z Turcji, jestem z rodziną w Europie, mam biznes w Niemczech(pokazuje wizytówkę, totalna amatorszczyzna jakiś samochód, w sumie nie wiem na czym miałby polegać ten biznes + na wizytówce napisane Zurich), skończyła mi się wiza i muszę pilnie wrócić do Niemiec(??), ale nie mogę wypłacić pieniędzy(???) i nie mam na paliwo, żeby wrócić do niemieckiej firmy.
[w tym momencie zdejmuje pierścionek, zegarek i wciska mi w dłoń]
- To jest depozyt, tu jest adres(znowu wizytówka), tu mi Pan go odeśle po tym jak oddam pieniądze przelewem. To jest 18 karatów i jest wart dużo więcej niż 100 euro, które potrzebuje.
- Nie chcę zegarka ani nie mam przy sobie pieniędzy - odparłem rozsądnie :]
- Żaden problem, na MOPie będzie bankomat, tam pojedziemy, wypłaci Pan i uratuje mi życie.
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo nie. Do widzenia - wcisnąłem mu zegarek w łapę, delikatnie odepchnąłem, sprawdziłem czy nie ruszał przy schowku i zatrzasnąłem drzwi.

Odjechałem 200m i machał już do kolejnego kierowcy. Przez chwilę pomyślałem, że być może jest faktycznie zdesperowany i zrobiło mi się go żal, że nawet nie postarałem się pomóc :/

Na szczęście dzisiaj spotkałem jegomościa jeszcze raz, w podobnym miejscu, stał na poboczu i truł komuś innemu dupę. Znowu na A4. Godzinę później wracałem z potrzebnym mi dokumentem z Wrocławia i znowu widziałem go na poboczu z upolowanym kierowcą tym razem jadącego w kierunku Katowic.

Teroetycznie były więc dwie opcje:

1. Pan ma strasznego pecha i jeździ w kółko, bo nikt nie chce mu pomóc aż od dwóch tygodni a samochód magicznie sam się tankuje.
2. Ten Pan to pedał oszust i cygan w jednym :/

Jakiekolwiek wątpliwości rozwiał następujący artykuł:

http://www.se.pl/wydarzenia/kronika-kryminalna/opole-tombakowy-oszust_280366.html

Niesamowite, że po 2,5 roku wciąż śmiga tą samą trasą z tą samą bajeczką i wciąż mu się to opłaca...

tl;dr: dwa tygodnie temu cygan chciał mnie zrobić w #!$%@? na A4 i dzisiaj widziałem jak robi to samo innym

p.s. Wydrukuję ten artykuł i następnym razem zatrzymam się jak zobaczę go z kimś na poboczu.

p.s.2. Co w momencie gdybym #!$%@?ł go na Policję? Przyjadą? wlepią mu mandat? Będą kazali mi niedajboziu być świadkiem?

#cyganie #oszukujo #austostrada #a4 #cyganiebiznesu
  • 4
@ASR: a czym ryzykuja? Znika z autostrady a Ty 10minut zatrzymujesz kogoś żeby chociaż po policje zadzwonic, jakikolwiek pościg to już za późno. Chyba jedno z lepszych miejsc do kradzieży bo mimo ze ludzi pełno to nikt nie rozpozna twarzy z daleka a już o zatrzymaniu się żeby pomoc zapomnij :((, oczywiście jeżeli bramek po drodze nie ma :))