Wpis z mikrobloga

Mirki, czuję się jak w Serii Niefortunnych Zdarzeń.
Po powrocie z pracy ok.16:30 usiadłem na kompa i wypok. Dziewczyna poszła chwilę przed 16 na zakupy z koleżanką, więc chwila dla siebie. Dzwoni telefon, dziewucha dzwoni. Mówi, że 'jprl Greenpeace zaatakowało nasz dom'. Od razu w głowie kontrolka i przypomina mi się wpis Mirka, którego chcieli wkręcić w łażenie po domach i podpisywanie umów o darowiznę. Dopytuję więc, o chodzi dokładnie. I tutaj cały przebieg sytuacji:
Szykowała się do wyjścia, ktoś puka. Patrzy przez wizjer, facet z laską, na oko 25 lat. Otwiera, pyta o co chodzi. Ziomek od razu pewnie, że on jest z Greenpeace i czy mogą chwilę pogadać, tylko potrzebują kawałek stołu. Nim moja zdążyła coś powiedzieć, ten zaczyna ją wąchać i mówi, że ładnie pachnie. Ona się przestraszona odsuwa, a ziomek ładuje się do środka, laska za nim. Kawalerka, więc od razu wchodzą do pokoju i się rozsiadają. Typ mówi 'okradamy wszystkich sąsiadów z herbaty, hehe'. Ona na to, że o herbacie nie ma mowy i mają 5 minut bo zaraz wychodzi. Poza tym przerażona była, bała się, że zaraz coś jej zrobią i okradną mieszkanie. Facet walnął gadkę o zwierzątkach, żubrach, misiach. Zadał jakieś pytania o foki etc. Potem zaczął dopytywać czy moja studiuje czy śpiewa i może jemu coś zaśpiewa jak potrafi. Moja na to, że nie ma mowy. Potem zaczął wciskać paluchy do klatki z młodymi szczurami, jeden go dziabnął, więc zaczął pukać w klatkę, chociaż moja stanowcza mówiła, że ma przestać. Laska, która z nim była milczała i tylko notowała. Okazało się, że się uczyła dopiero 'fachu'. W końcu padł temat konta i jak się dowiedział, że moja ma w Eurobanku, to stwierdził, że 'szkoda, bo z nimi nie współpracujemy'. Na odchodne jeszcze bez pytania #!$%@?ł się do kibla i wyszczał. W drzwiach jeszcze rzucił 'to jak okradnę wszystkich sąsiadów z herbaty, to wpadnę do pani na kawę, hehe'. Dziewczyna zatrzasnęła za nimi drzwi przerażona. W trakcie padł jeszcze temat, że mieszka z partnerem, to się trochę typ zgasił.
Jak to usłyszałem to nie wierzyłem po prostu. Skończyliśmy rozmowę i pomyślałem, że popytam sąsiadów czy też ich nachodzili. Ubrałem kapcie, wychodzę na klatkę, patrzę a tam facet i laska na oko 25 lat z notesami i długopisami w rękach (było to dosłownie 45min po całej akcji). Pytam skąd są. Typ, że Greenpeace. Powstrzymałem się od #!$%@? mu. Powiedziałem, żeby mi pokazali identyfikatory. On mi dał, a laska nie miała, bo się uczyła. Ogarniam czy prawdziwy, a on do mnie bezczelnie czy wyszedł podobnie na zdjęciu. Powiedziałem, że bardzo. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i zadzwoniłem na numer siedziby podany na jego identyfikatorze. Odebrała kobieta, powiedziałem, że typ w sposób nachalny i karygodny nachodzi przestraszoną, młodą dziewczynę kiedy jest sama w domu, nagabywał ją i korzysta z kibla bez pozwolenia. Podałem jego nazwisko, chciałem też nr identyfikatora, ale pani stwierdziła, że nazwisko wystarczy w zupełności. Poinformowała, że przekaże sprawę osobie nadzorującej tego pana i wyciągną konsekwencje. Przyznała rację, że facet zachował się nachalnie i karygodnie. Typ przez całą rozmowę stał zgaszony i odezwał może się ze dwa razy, żeby z czegoś się wytłumaczyć. Koniec końców oddałem mu legitymację, podziękowałem i usłyszałem tylko 'ale pani miły'. Powiedziałem "Do widzenia' i zamknąłem drzwi.

Oby prostak stracił pracę.

Stwierdziłem, że na policję nie ma co dzwonić, bo nic to nie da.

Mirki, dobrze zrobiłem?

tl;dr


#coolstory #truestory #poznan #greenpeace #oszukujo
  • 29
@Ebriel: Znam ta firmę od środka. Dla mnie to eko terroryści którzy wynajmują prywatne firmy do takich działań, to nie są wolontariusze. Jak zgadzasz się na datki nikt Cie o tym nie informuje poza tym to co zrobili w Rozpudzie czy jakoś tak przechodzi ludzkie pojęcie.
@Ebriel: Do mnie też przyleźli. Najpierw chcieli wodę, potem herbatę, a potem kawę. Nie dałam. (cebula mocno, studentka taka biedna) Pozwoliłam im zapalić u siebie w domu, bo też palę (grinpis #!$%@?, a środowisko zatruwajo!) i użyczyłam chusteczki higienicznej, bo jednemu kolesiowi glut już prawie do pasa wisiał. Nie wyrzucił jej... Zbyłam ich tym, że zmieniam bank i nie będę niczego podpisywać, dopóki nie mam otwartego nowego konta, ale niech mi
U nas był kolo ze 2 tygodnie temu. Chłopak go wpuścił, koleś siedział dobre pół godziny i tylko jakieś 10 minut spędził mówiąc nam o celu w którym zapukał nam do drzwi. Zadawał nam mnóstwo osobistych pytań (mieszkacie sami? Dużo płacicie? Itp), pytał ile kosztowały nasze laptopy i telewizor. Po czym nagle zobaczył kij baseballowy który pilnuje kaloryfera i momentalnie się zawinął.
@scharlottka:

jeden z nich nawet nie wiedział, co to jest truteń...

Nie przeglądał się w lustrze?

Tak w ogóle to nie wiem po co ich wpuszczać, jak ktoś jest tak nachalny to od razu mówię "Dziękuję, nie mamy o czym gadać". Szkoda czasu na jałowe gadki z ludźmi, którzy tak naprawdę nie mają pojęcia o ekologii i ekosystemach.
@flager: ja ogólnie jestem bardzo pozytywnie nastawiona do wszelkich fundacji i organizacji przyjaznych środowisku i zwierzętom. Wspieram głównie te królicze i Petę, chciałam dać szansę i greenpeace'owi. No ale cóż...
@flager:

Fundacja Azyl dla Królików
Fundacja Królewska
Przygarnij Królika
Stowarzyszenie Pomocy Królikom

Znam i wspieram te cztery. Króle to nie są większe chomiki, opieka nad nimi wcale nie należy do najłatwiejszych, trzeba dobrze je odżywiać, regularnie szczepić, obcinać pazurki, obserwować, zapewnić odpowiedni komfort do życia. Fundacje zajmują się chorymi, porzuconymi lub odebranymi w interwencjach królikami, które były źle traktowane lub mają fatalny stan zdrowia.

Króle to bardzo inteligentne stworzenia wymagające tylko
I dodam jeszcze: większość króliczych chorób jest spowodowana lekkomyślnością właścicieli, którzy naprawdę traktują je jak trochę większe chomiki. Nie obcinają pazurów, zamykają na całe życie w ciasnej klatce, w której król nie ma możliwości swobodnego poruszania się, nie monitorują stanu zdrowia uszaka, karmią byle czym, kładą im trociny jako podkład, trzymają razem ze świnkami morskimi (co często można zauważyć w sklepach zoologicznych, horror - bardziej dla świnek, ale dla króli poniekąd też),
@browning0 no troszkę więcej niż 7.
Ja nie wpuszczam ludzi do mieszkania, to mój #niebieski go wpuscil. Poza tym że zwykłej grzeczności można chwilę porozmawiać z takim akwizytorem, nikt nie lubi być zbywany jakimś chamskim tekstem.
@scharlottka chyba mówimy o tym samym ziomku, też mówił o pszczolach.
@heatnation: wszyscy mówią o pszczołach, bo greenpeace prowadzi aktualnie 3 kampanie i jedna z nich dotyczy pszczół () ale przystojniacha niezły ten jeden, obaj w garniakach, drugi gruby i wytatuowany.