Aktywne Wpisy
Van-der-Ledre +35
Jeden lotniskowiec, drugi lotniskowiec, dziesiątki okrętów, teraz mobilizowana jest jeszcze marynarka Grecji, Izrael wedle źródeł powoła łącznie mln żołnierzy. Połączcie kropki. Tu nie chodzi o Palestynę. Do pacyfikacji hamasu nie jest potrzebna taka potęga, nawet do uszczelnienia granic, też nie. Tam zajdzie coś większego, tylko my jeszcze o tym nie wiemy. Stawiam, że w bliżej nieokreślonym czasie w akcję włączą się inne państwa arabskie, Iran, Syria, Liban, Jordania itd. (Z naciskiem na
repro5 +138
Jakim cudem PIS ma wciąż 36%, ku***. Partia powinna mieć poniżej 30 po ostatnich aferach. Czyżby elektorat byłby tak odporny na fakty?
#wybory
#wybory
Tytuł: Czysty obłęd
Autor: Mark Lamprell
Gatunek: Literatura piękna
★★★☆☆☆☆☆☆☆
Michael podczas porannego joggingu wpada pod samochód. To zdarzenie jest początkiem serii przykrych historii w życiu jego jego jak i jego rodziny. Córka wdaje się w bójkę z koleżanką ze szkoły, syn ma problemy z narkotykami, całą familię prześladuje nawiedzony policjant. Nasz główny bohater jest niespełnionym pisarzem, który przez lata pracował w gazecie prowadząc jakąś kulturalną rubrykę. Oczywiście czując, że się marnuje rzuca tuż przed wypadkiem pracę przez co potem rodzina ma duże problemy finansowe. Postać popada w depresję.
Książka miała być ponoć przezabawna. Ja tego niestety nie zauważyłam. Prowadzenie narracji w drugiej osobie z każdym kolejnym rozdziałem męczyło mnie coraz bardziej. Od połowy powieści nie miałam już ochoty zagłębiać się w depresyjne myśli Michaela. Dobrnęłam jednak do końca. Przedstawienie losu człowieka i jego rodziny po wypadku w "śmieszno-gorzki" sposób z pewnością jest ciekawym pomysłem. Jednak jak dla mnie Lamprell nie podołał wyzwaniu.
#bookmeter
Wpis został dodany za pomocą skryptu do odejmowania
!Dzięki niemu unika się błędów w działaniach
!Pobierany jest zawsze ostatni wynik
@thekes: samo wyobrażanie sobie tego mnie męczy
Budzisz się z paskudnego snu spocony, z wyschniętymi ustami.... s. 83
Ty siedzisz w domu i nic o tym nie wiesz. Nie masz pojęcia, że spotkanie się skończyło... s. 239