Wpis z mikrobloga

@wkrk: Smutne, że masz takie podejście. Moim zdaniem akurat pisanie rozprawek czy esejów uczy wyciągania racjonalnych wniosków, ich argumentacji i przede wszystkim ich przekazania w zrozumiałej dla drugiego człowieka formie. Potem mogą się spierać na forach internetowych jak profesjonaliści. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale poważnie nie uważam, żeby czas spędzony na pisaniu opowiadań czy rozprawek był czasem straconym. Jak co to teraz zajmuje się kierunkiem ścisłym.
Potem mogą się spierać na forach internetowych jak profesjonaliści.


@Solidly: jakoś też mi to czasem wychodzi ( ͡º ͜ʖ͡º)

Po prostu uważam, że czas poświęcony na pisanie rozprawek, bądź inne zajęcia, które nie uczą niczego przydatnego (no, może uczą jakieś wybitnie małe grono uczniów) można poświęcić na naukę czegoś, co przyda się na studiach/ w pracy/ w życiu.

Jak co to teraz zajmuje się kierunkiem ścisłym
@softenik: Wiem co to znaczy, jak ja egzamin gimnazjalny dwa lata temu pisałem to wszyscy przygotowywali nas na rozprawkę, a ostatecznie była charakterystyka dowolnej postaci z dowolnej książki i też pamiętam masę memów na różnych portalach.
@softenik: @Solidly: może nie do końca w temacie gimnazjalnym, ale ogólnie edukacji. Też jestem na kierunku ścisłym i, paradoksalnie, najbardziej przydatnym elementem liceum (no, może poza liczeniem delty ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) wydaje mi się przygotowywanie do obecnie usuniętej prezentacji na maturę ustną z polskiego. Zbieranie materiałów, przygotowyanie sensownej wypowiedzi - to coś, co przydało mi się w szukaniu informacji do projektów i do pisania
@Solidly: Miałem 47/50 z humana, więc pisać rozprawki chyba potrafiłem i nie przydało mi się to do niczego w praktyce poza szkołą. Można mówić, że nauka argumentacji, wyciągania wniosków i komunikacji, ale tego człowiek powinien być motzno uczony też, może głównie poza szkołą. Moje stanowisko jest takie, że za dużo czasu jest w gimbazjach #!$%@?, człowiek 14 letni nie jest za młody by zacząć się uczyć czegoś praktycznego. Sama praca intelektualna
W wiekszosci przypadkow jakie znam, osoby ktore nie czytaly ksiazek i marudzily na historie etc nie sa zbyt elokwentne. Mozna sie spierac, ze hurr durr wctym czasie mogles sie uczyc kosmiczne rakiety ale bez przesady. Uwazam, ze wiedza ktora nabylem piszac rozprawki i inne nieprzydantne gowna nie poszla na marne. Wezmy jako przyklad listy motywacyjne. Z pewnością osoby, ktore nie blyszczaly na polskim czyta sie jak dobra ksiazke co ? Szkola nie