#alkoholizm ##!$%@? #alkohol #sadstory #glupota #!$%@?!!!!!! Mirki, jestem skończonym śmieciem i dupkiem. Piszę to tylko dlatego, żeby się czymś zająć i nie iść do sklepu po alkohol. Jestem alkoholikiem i narkomanem. Nie piję i biorę od 15 kwietnia 2008. Od tamtej pory udawało mi się żyć bez żadnej wpadki. Nie mogę powiedzieć, że nie jestem szczęśliwy. Mam cudowną żonę, wspaniałych rodziców i prace, którą lubię. Niedługo zostanę ojcem,Zacząłem pomagać innym uzależnionym. Wszystko było dobrze. Jak czas pokazał, aż za dobrze. W nocy z soboty na niedzielę po raz pierwszy od siedmiu lat, napiłem się. I to tylko z powodu durnych koszmarów nocnych. Ja #!$%@?ę. Gdy się napiłem był wspaniale. Przestałem się bać koszmarnych snów. Ale rano, nie miałem odwagi wrócić do domu. Dopiero kolo południa szef mnie odnalazł i zawlokl do domu. Po rozmowie z bliskimi i jednym z z Mirków zrobiło mi się lepiej. Ale najgorsze jest dopiero dzisiaj. Cały dzień mam wyrzuty sumienia i towarzyszy mi uczucie, że zawiodłem siebie, żonę, rodzinę i wszystkich z grupy AA. Złamałem chyba wszystkie zasady panujące w AA. Nie umiem sobie poradzić z kacem moralnym. I ciągle odczuwam głoda alkoholowego. Nic na niego nie działa. Ale muszę sobie z nim radzić. Musze ponieść wszystkie konsekwencje. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Pójdę dzisiaj na miting AA ale nie wiem, czy znajdę odwagę, by przyznać się przed grupą, do tego co #!$%@?. Potrafię pomóc innym ludziom, ale sobie nie umiem. Co z tego, że rodzina okazała mi zrozumienie jak nie umiem sobie wybaczyć. Poszedłem dzisiaj do pracy, żeby mieć zajęcie, ale robota nie dała ukojenia. Dwie tabliczki czekolady, opakowanie paluszków i ciastek tez nie pomogły. Nie mogę pić, bo nie chce znów wyladowac na dnie. Chyba ponownie nad moim życiem zaczyna panować nałóg i przeszłość. #!$%@?, czemu to wszystko musi być takie trudne? Tak, jestem debilem, bo kilkanaście lat temu dałem się wciągnąć w alkohol i narkotyki.
@luc_paw: Nie projściej pogadać o tym z żoną? Niech cie przytuli i wesprze. Chyba to jakaś część zdrowego związku, a tobie doda motywacji, żeby nie iść na dno.
@dawidrayan: Mam hobby, uprawiam sport, żona nie pozwala, żebym się nudził. Już raz się zaszywałem, ale wyciągnąłem lek. Jak znajdzie się miejsce pójdę na terapię.
@luc_paw: No lipsztyk być uzaleznionym od alko, dragi to tam pal licho, sam miałem z nimi problemy, no ale nie wpadłem w dupsko by być uzależniony, po prostu miałem ciągi.
@bamsebjorn: Ona mnie ciągle wspiera,jest zawsze przy mnie. Ale dla niej to też jest trudne. Tym bardziej, że teraz jest w ciąży i nie może się denerwować. A jej głupi mąż odwala manianę.
@mkarweta: Jest, tylko przez ostatnie dwa lata, to bardziej ja wspierałem innych. @m_bielawski: musze znaleźć siłę. Ale jest ciężko. Łatwiej napisać na mirko.
@bloodcrawler: Wyjąłem, ale zawsze miałem motywację by nie pić. Zawsze sobie z tym radziłem. Teraz przestałem. Wszywki działają jak anticol. Lepiej nie ryzykować.
Jest, tylko przez ostatnie dwa lata, to bardziej ja wspierałem innych.
@luc_paw: po mojemu powinieneś z nim pogadać "z boku", chociaż no... Ja to tak na wyczucie mówię, bo z leczeniem uzależnień mam tyle wspólnego, co nic.
@luc_paw: U mnie to było dopiero stadium wciągania się, potem ogarnąłem się i jakoś olałem to i po prostu zacząłem ogarniać życie, ćwiczyć, etc. No i jakoś wypaczyłem to sobie z głowy.
@dawidrayan: Przez ostatnie siedem lat,też miałem zamienniki dla alko. Ale u mnie niestety wystarczy chwila słabości i się wróci. Pójdę na miting, a potem nie wiem.
#!$%@?!!!!!!
Mirki, jestem skończonym śmieciem i dupkiem. Piszę to tylko dlatego, żeby się czymś zająć i nie iść do sklepu po alkohol.
Jestem alkoholikiem i narkomanem. Nie piję i biorę od 15 kwietnia 2008. Od tamtej pory udawało mi się żyć bez żadnej wpadki. Nie mogę powiedzieć, że nie jestem szczęśliwy. Mam cudowną żonę, wspaniałych rodziców i prace, którą lubię. Niedługo zostanę ojcem,Zacząłem pomagać innym uzależnionym. Wszystko było dobrze. Jak czas pokazał, aż za dobrze.
W nocy z soboty na niedzielę po raz pierwszy od siedmiu lat, napiłem się. I to tylko z powodu durnych koszmarów nocnych. Ja #!$%@?ę. Gdy się napiłem był wspaniale. Przestałem się bać koszmarnych snów. Ale rano, nie miałem odwagi wrócić do domu. Dopiero kolo południa szef mnie odnalazł i zawlokl do domu. Po rozmowie z bliskimi i jednym z z Mirków zrobiło mi się lepiej. Ale najgorsze jest dopiero dzisiaj. Cały dzień mam wyrzuty sumienia i towarzyszy mi uczucie, że zawiodłem siebie, żonę, rodzinę i wszystkich z grupy AA. Złamałem chyba wszystkie zasady panujące w AA. Nie umiem sobie poradzić z kacem moralnym. I ciągle odczuwam głoda alkoholowego. Nic na niego nie działa. Ale muszę sobie z nim radzić. Musze ponieść wszystkie konsekwencje.
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Pójdę dzisiaj na miting AA ale nie wiem, czy znajdę odwagę, by przyznać się przed grupą, do tego co #!$%@?. Potrafię pomóc innym ludziom, ale sobie nie umiem. Co z tego, że rodzina okazała mi zrozumienie jak nie umiem sobie wybaczyć.
Poszedłem dzisiaj do pracy, żeby mieć zajęcie, ale robota nie dała ukojenia. Dwie tabliczki czekolady, opakowanie paluszków i ciastek tez nie pomogły.
Nie mogę pić, bo nie chce znów wyladowac na dnie. Chyba ponownie nad moim życiem zaczyna panować nałóg i przeszłość. #!$%@?, czemu to wszystko musi być takie trudne?
Tak, jestem debilem, bo kilkanaście lat temu dałem się wciągnąć w alkohol i narkotyki.
Powodzenia Mirku
@m_bielawski: musze znaleźć siłę. Ale jest ciężko. Łatwiej napisać na mirko.
@luc_paw: po mojemu powinieneś z nim pogadać "z boku", chociaż no... Ja to tak na wyczucie mówię, bo z leczeniem uzależnień mam tyle wspólnego, co nic.