Wpis z mikrobloga

Przedstawiam wam moją analizę społeczności różnych gier komputerowych. Zainspirowała mnie do niej dyskusja moich dwóch kolegów gimbusów na temat "Co lepsze - LoL czy Dota 2?"

Zaczynajmy
Arma
Słowo klucz: Finowie
Nie, nie chodzi mi o to że Finlandia to jakaś potęga w tej grze. Chodzi bardziej o stereotyp Fina, który doskonale oddaje charakter typowego gracza Army. Cichy, małomówny, niedostępny. Siedzi w tych swoich krzakach po dwie godziny aż będzie mógł strzelić do niedźwie... to znaczy wrogiego żołnierza, jak mu się uda to idzie w inne miejsce. Wiem że to właśnie wymusza gameplay tej gry, ale bardzo trudno jest znaleźć gościa który cię w świat Army wprowadzi, pokaże co i jak się robi, dlatego też ta gra nigdy nie zyskała szerokiego uznania zwykłych casuali (bo i Arma nie jest dla casuali). Taka FPSowa elita.

Battlefield
Słowo klucz:brak
Mogę się mylić, jednak nie zauważyłem nic co tą społeczność by wyróżniało na tle zwyczajnego niedzielnego gracza. Nie dominują w niej ani nooby którzy nie ogarniają, ani napinacze którzy rozstawiają cię po kątach, ani cheaterzy, ani ruscy, ani matki z dziećmi, ani homoseksualiści, ani nawet szczególnie nie spotkałem nikogo kto by krzyczał "BF RZĄDZI COD TO GÓWNO" czego się spodziewałem. Dlatego też nie podejmuje się oceny tej społeczności bo jak dla mnie zwyczajnie nie ma o czym gadać, możliwe że winę za to ponosi Origin który ssie jeżeli chodzi o budowanie na nim jakiś głębszych relacji z graczami.

Call of Duty
Słowo klucz:Casuale
Tutaj już jest #!$%@? na Battlefielda 3, szczególnie wśród dzieci które w grę tą grały kiedyś dość licznie, mowa oczywiście o CoD MW. Ale bardziej rysuje mi się obraz gracza CoD który gra w CoD i tylko w CoD, bo jest lekki, łatwy i przyjemny. Taki niedzielny gracz który lubi sobie postrzelać dla relaksu i kupi nowego CoDa jak tylko się ukaże.

Counter Strike
Słowo klucz:Mężczyźni, napinacze, ruscy, dzieci, cheaterzy, WSZYSKO #!$%@?
W przeciwieństwie do BFa tutaj widać każdego jak na dłoni. Mój obraz typowego gracza: Gdy wyszedł CS 1.6 chodził z kumplami do kafejki internetowej żeby sobie pograć, gdy wyszedł CS Source to podłączyli mu neta i zaczął tworzyć klan, gdy wyszedł CS GO jest uznawany za absolutnego koksa przez nowych graczy, ma co najmniej Legendarnego Orła i mógłby grać w tą grę zawodowo. Oczywiście mógł też pójść w stronę bycia napinaczem i #!$%@?ć się że ktoś niedokładnie rzucił granat czy uderzył go z kosy. Oprócz tego cheaterzy kupujący po kilka kont, dzieci których przygnali tu wąsaci streamerzy oraz Сука Блять . Chyba najbardziej zróżnicowana społeczność, ale przez to bardzo dobra dla każdego by do niej dołączyć.

Dota 2
Słowo klucz:
MOBowi puryści rosyjskiego pochodzenia
Bardzo ciekawa społeczność. Ja do Doty 2 podszedłem po spróbowaniu gry w LoLa z nastawieniem pełnym obaw (o tym później) ale miałem miłe zaskoczenie. Jest mało trolli, na ogół ludzie są mili i jeżeli znajdziesz kogoś kto ogarnia (a niestety w Polsce to ze świecą szukać) to powinien wszystko wytłumaczyć. Porównywać Dotę do LoLa to tak jak porównywać litra Stolicznej do bananowego Kubusia. Dota jest znacznie trudniejsza do nauczenia się, ale może właśnie to odciąga od niej potencjalnych idiotów, ale co dziwne przyciąga Rosjan, których gra całkiem sporo, jednak nawet oni w porównaniu ze swoimi rodakami z CSa są normalni. Jeżeli społeczność jakiejś gry potrafi zrobić z ruska człowieka to musi w niej coś być.

Fifa
Słowo klucz:
Seba
Gramy w Fifę, ty na padzie, a po za tym to pewnie ludzie interesujący się futbolem, bo innego wytłumaczenia dla kupowania co roku tej samej gry z innymi nazwiskami w innych koszulkach to ja nie znajduję.

GTA
Słowo klucz:
Kiedyś klocuchy, dzisiaj trolle
W GTA SA najwięcej czasu nie zajęło mi wbrew pozorom "Follow the train CJ" tylko skok łbem na asfalt z wieżowca, rozjeżdżanie przechodniów i koszenie ich śmigłem helikoptera, oraz spierdzielanie przed wojskiem bo jakiemuś gliniarzowi auto zarysowałem traktorem. Większości z tych rzeczy nie dało się robić na SAMPie, ale to nie zmienia faktu że na multi zabawa również była przednia. W GTA 5 dzieje się to samo, tylko oczywiście lepiej. Każda misja z dostarczeniem dragów to przy okazji kilka rozbitych aut, policja na karku, jakiś ciekawy glitch i łamanie 5 przykazania co sekundę. I to dobrze obrazuje tą społeczność - sadystyczni psychole czerpiący przyjemność z zabijania, pożogi, niszczenia cudzego mienia i łamania prawa poprzez wjeżdżanie samochodem na czyjąś posesje. Krótko mówiąc trolle w pozytywnym tego słowa znaczeniu, każdy gra w GTA żeby się wyżyć, a nie robić jakieś tam misje...

Heroes of Might and Magic
Słowo klucz:
Największy nostalcziczny ból dupy EVER
Tak, wiem że trójka rządzi. Tak, wiem że to najlepsza gra dekady wg CD-Action i każdego człowieka. Tak, wiem że żadna gra tego cyklu jej nie dorównała i nie dorówna ale DO #!$%@? NĘDZY Heroes V i VI to nie były złe gry i nie ma co wieszać na nich psów bo są kompetentnymi kontynuacjami serii i nie zniszczyły jej gameplayu tak jak niesławna czwórka. A edycja Heroes III na Androida jest całkiem dobra, więc maść na ból dupy w garść i sprawdźcie co tam w bastionie słychać...

League of Legends
Słowo klucz:
Zjeby
Nigdy więcej nie chcę mieć do czynienia ze społecznością tej gry. Zaraz? Powiedziałem społecznością? Miałem na myśli genetycznych zjebów których sadza się przed komputerami i trzyma przy tej casualowej MOBie żeby odizolować ich od rozumnego społeczeństwa chodzącego po tej planecie. Dziś getta nie buduje się kładąc mur w środku miasta. Dziś by oddzielić podludzi daje się im grę która ma za zadanie ukazać "Patrzcie, przy tej produkcji siedzą tylko genetyczne #!$%@?". I sprawdzają się słowa że głupich jest więcej niż mądrych, bo produkcja ta jest niezwykle popularna.
A tak bardziej na serio - w LoLu to że ludzie się wyzywają, #!$%@?ą na wszystko, nie wykonują zadań mapy, wychodzą z meczu, są afk to po prostu norma. Mnie to odstraszyło żeby zostać w tej grze na długo, ale w omawianej już Dota 2 zdarzały się podobne sytuacje, lecz sporadycznie, a potem dobierało normalnych graczy. Społeczność LoLa to kretyni, tyle mogę powiedzieć, możliwe że w tych platynach czy goldach jest lepiej ale niestety szok pierwszych meczy był na tyle silny że tą społeczność oceniam właśnie tak.

Metin 2
Słowo klucz:
Serio #!$%@??
https://www.youtube.com/watch?v=JbdeEgf25aE On grał w Metina

Minecraft
Słowo klucz:
Dzieci? Niee, to zbyt banalne
Jaki jest MC każdy widzi, każdy wie z czym to się je i kiedy mu najlepiej smakuje. Ostatnio jednak spadek zainteresowania Minecraftem wychodzi mu na dobre, bo zaczynają do niego przychodzić ludzie którzy wcześniej się bali, albo że zostaną wyzwani od dzieci, albo właśnie tych dzieci które społeczność tą tworzą. Ja grałem z różnymi ekipami na multi, także na naszym kochanym #mirkocraft i zawsze grało się dobrze, ale jeżeli miałbym szukać partnerów na TSach czy (o zgrozo) w komentarzach na YT to... nie. Cały czas uważam że to jedna z najlepszych gier (jeżeli to można nazwać grą) jakie powstały i pozwala bardzo rozwinąć kreatywność. Powstało od cholery map, trybów gier i modyfikacji które pokazują że gracz Minecrafta to nie koniecznie kilkuletni syn znanego youtubera czy wydzierający mordę youtuber, a niestety do niedawna taki obraz pokutował w oczach tych co w MC nie grali.

Quake
Słowo klucz:
Oldskullowcy
W latach 90. Quake i Unreal były topowymi shooterami, dzisiaj zostali przy nich ludzie pamiętający czasy DOSów i IRCów. To tyle, społeczność oldskulowców widzących dalej przyjemność w nawalaniu z railguna, która ma się o dziwo całkiem dobrze bo jakoś nie widać by Quake miał zdychać.

Starcraft
Słowo klucz:
Elita
W porównaniu z innymi krajami europejskimi w Polsce społeczność Starcrafta jest bardziej aktywna. Nie spotkałem żadnych wyzywających się frustratów, gracze Starcrafta to moim zdaniem pewnego rodzaju elita. Jest trochę nerdów, ale tych bardzo pozytywnych, ogólnie bardziej ogarniętych, planujących swoje taktyki, szanujących siebie nawzajem. Trudno mi ich nazwać, bo określenie "kujon" jest krzywdzące, a "inteligent" nie pasuje mi do społeczności gry komputerowej. Żeby grać w Starcrafta trzeba ogarniać i ci ludzie po prostu są mega ogarnięci. Coś jak Azjaci, którzy jak powszechnie wiadomo są mistrzami sceny esportowej.

Team Fortress 2
Słowo klucz:
To se ne vrati
Przed wprowadzeniem F2P społeczność tą tworzyło wiele fajnych i zgranych ekip. Większość trafiła do TF2 przypadkiem, kupując Orange Boxa dla HL2 i dostająć w prezencie tego kreskówkowego FPSa (który wbrew pozorom wcale nie jest grą dla dzieciaków). Część przyszła z Quake'a, CSa czy starego Team Fortress Classic. Jedna z lepszych społeczności, bo tworzyli ją ludzie obeznani ze strzelankami dla których TF2 był chillującą, ale wcale nie taką łatwą grą, bo tutaj kluczem do zwycięstwa jest współpraca. Do czasu... Kilkaset czapek później w roku 2015 grają w to głównie Janusze Rynku Steam w pogoni za kolejnymi metalami i kluczami, by ich postać wyglądała jak choinka na święta. Są też oczywiście dzieciaki które zachęciło F2P i kreskówkowa oprawa. Niestety po dawnej społeczności zostało tylko wspomnienie.

World of Tanks
Słowo klucz:
Fińscy napinacze
Każdy znajomy który grał w tą gierkę był w liceum dobry z historii. I to tyle dobrego co mogę o nich powiedzieć. Ogólnie gra jest według mnie albo tak cholernie trudna że grają w nią geniusze strategicznego myślenia a ja jestem za głupi bo po kilkunastu godzinach nie wymyśliłem jak w to właściwie grać, albo jest takie P2W że z moimi podstawowymi czołgami ginę od razu. Bardzo zamknięta na nowych społeczność napinaczy wszelkiej maści. Cholernie trudno znaleźć kogoś kto ci pokaże jak się w to gra. Jest ogromny hejt na War Thundera odkąd wprowadzili do niego czołgi. Z charakteru podobni to tych grających w Armę, ale jako że WoT jest F2P (a raczej P2W) to ci z Army są bardziej w porządku. Ogólnie banda napinaczy bez dystansu do swojej społeczności.

World of Warcraft
Słowo klucz:
Nerdy_
Z tego to śmiał się nawet South Park. By ogarniać uniwersum Warcrafta przynajmniej w połowie to trzeba być niezłym nerdem. No i są. WoW stał się bazą startową dla każdego nerda, RPGeeka, otaku, sraku czy innych mangozjebopochodnych form człowieka. I w sumie przecież nie ma w tym nic złego bo gra jest jedną z najbardziej popularnych na świecie i to że wytworzyła sobie tak oddanych graczy to jej niezaprzeczalna zaleta.

I tak na koniec dla wszystkich przewrażliwionych.
Jeżeli grałeś w którąś z tych gier a nie uważasz się za nerda/#!$%@?/elitę to dobrze, bo są to tylko moje indywidualne przemyślenia.

#gry #spolecznosc #kompotawywody #oswiadczenie #pasta #csgo #counterstrike #dota2 #lol #tf2 #wow #starcraft #arma3 #analiza #tldr
  • 12
@KapitanKompot: Przeczytalem dokladnie wszystko i musze stwierdzic ze sporo czasu musiales posiecic zeby wyciagnac tak daleko idace wnioski na temat typow graczy. W swoim zyciu gralem glownie w csgo, wowa i sampa. Nie wiem jak to jest z wowem na globalu ale na ty polskich hr serwerach mozna spotkac na prawde swietnych ludzi. Co do cs to zgodze sie z tym co napisales ale dodalbym jeszcze smurfow ktorzy musza budowac swoje
przyciąga Rosjan, których gra całkiem sporo, jednak nawet oni w porównaniu ze swoimi rodakami z CSa są normalni


@KapitanKompot: No nie wiem. Być może miałem gigantycznego pecha grając w Dotę, ale z większością Rosjan, z którymi byłem w drużynie zwyczajnie nie dało się grać. Bardzo trudno jest z nimi współpracować albo w ogóle się dogadać. Piszą cyrylicą, a na prośbę o używanie angielskiego, by reszta drużyny mogła ich zrozumieć, niemal zawsze
@Zwlaszcza: Też się trafiło kilka takich, ale w porównaniu z LoLem było jak dla mnie o niebo lepiej.
@Bazinga50: Czy ja wiem czy długo? Nie w każdą z gier grałem po 200h, Dotę skończyłem ogrywać tydzień temu, do WoTa podchodziłem kilka razy ale kompletnie mnie nie przekonał, podobnie LoL.
@KapitanKompot: Zawsze mnie śmieszyły te wojenki pomiędzy graczami LoLa i Doty. To tak jakby kłócić się, który kolor jest ładniejszy. Jednemu podoba się zielony, drugiemu niebieski i obaj mają przecież rację. O co tu się kłócić? Obie gry mają swoje mocne i słabe strony. Jeśli natomiast chodzi o społeczność, to wybór jest jak między młotem, a kowadłem. LoL - wyżywające się dzieci, Dota - Rosjanie (a tego nie trzeba niczym firmować).
bardzo trudno jest znaleźć gościa który cię w świat Army wprowadzi, pokaże co i jak się robi


@KapitanKompot: u mnie sam się znalazł, znajomy był fanem zanim dwójka stała się mega popularna z powodu moda DayZ i często mnie namawiał.

Ale od początku.

Najpierw wyszedł Humbel Bumbel z ArmĄ 2 i DayZ za dolca czy coś, kupiłem bez wachania chociaż już z obawami odpaliłem. Pograłem sobie trochę w single, na początku