Wpis z mikrobloga

@Maoryska: nigdy im nie ufałam. Kiedyś rozdawali słoniki w "mojej" knajpie nad morzem, jak powiedziałam, że mają mi nie zaczepiać klientów, to oburzeni zaczęli na mnie wrzeszczeć i wyzywać i poszli. :/
Ejj mam do Ciebie pytanie, takie trochę z dupy i sorry, no ale wczoraj wieczorem się okazało, że moi sąsiedzi nie odpowiadają na "dzień dobry", bo są głusi. Akurat jest taka sytuacja, że chciałam iść zapytać, czy mają prąd,
@scharlottka: nie z dupy, to dobrze ze się pytasz zamiast schować się i udawać, że problemu nie ma.

Pozostaje mieć nadzieję, że mają zainstalowany system świetlny, czyli ze jak ktoś dzwoni to wtedy światła w całym domu mrugaja. Może też być ktoś słyszacy. Tak samo jeden z nich może coś tam usłyszeć (ja, jeśli założę procesor mowy to też usłyszę domofon). A co do tego czy będą urazeni czy nie to
@Maoryska: W Poznaniu chodzi chłopak, który wciska przechodniom kadzidło i mówi, że to na szczęście, żeby zapalić o północy i pomyśleć życzenie, blablabla. Jak ktoś weźmie, to zaczyna nawijkę, że zbiera na jakąś podróż i żeby dać mu piniądz ( ͡° ʖ̯ ͡°).
@wrakczasu: a dlaczego masz mu dać kasę, bo powiedział prawdę? Teraz jest fala takich cwaniaczków co podchodzą i mówią do mnie "szefowa da mi na piwo". Niech spadają dziady do roboty, choćby puszki zbierać. Nie po to pracuję, żeby dawać im na browara albo na denaturat. Nawet jeśli mowa o 50 gr, to są moje zarobione 50 gr, dlaczego mam je tak po prostu wyrzucać w błoto, bo ktoś chce popić