Wpis z mikrobloga

Utraciłem bordo, więc trzeba znów zacząć coś wiecej pisać, bo spadam w rankingu. Jestem w Anglii już od miesiąca -> #wajdzikwuk ;] i pora napisać o tym co mi się rzuciło w oczy.

Jak już wspominałem na mój cel podróży i późniejszej pracy wybrałem Birmingham. Nie był to do końca mój wybór


Nie ma tragedii. Pracę znalazłem w tym samym tygodniu co przyjechałem. Płaca jak zwykle minimalna, ale za to W robocie się nie przemęczam. Ze względu na specyfikę naszego zlecenia połowę czasu w robocie spędzamy w kantynie na opierniczaniu się. Dzisiaj graliśmy w statki ;] Szczegółów roboty nie będę opisywał, co by ktoś z Polaków z naszego magazynu nie rozpoznał, ze to o nas chodzi i nie ukrócił nam sielanki ( ͡ ͜ʖ ͡) (nie jesteśmy w żaden sposób pilnowani).


Udało mi się znaleźć mieszkanko. Tzw. studio. Ekstremalnie małe, ale za to za 55 funtów + internet + prąd. Taniej miałbym tylko pokój w całym domu, a tego nie chciałem.

Kupiłem też rower, ale dziewczyna mi go zabrała do czasu, aż nie kupimy drugiego (ona ma dalej do pracy i nie ma bezpośredniego połączenia autobusem).


Zamontowałem też sobie internet. Przesiadka na 50 Mbs z moich 8 w Polsce to spora różnica. Muszę jeszcze jakiegoś kompa ogarnąć (może ściągnę sobie z Polski mojego) żeby pograć czasem w CSa. Laptop na mieszkaniu niestety nie wyrabia.

Jak już wspominałem - ulice tutaj są strasznie brudne - kwestia braku koszy publicznych, ale zaczynam dostrzegać plusy tej okolicy. Dużo zieleni. Nawet dobrze zrealizowana komunikacja.

Miałem jeszcze o czymś pisać, ale wszystkie pomysły na wpisy przychodzą mi do głowy na trasie do roboty, a wtedy nie chce mi sie ich zapisywać ;/

Takie jeszcze spostrzeżenie z dzisiaj. Kumpel dzisiaj do mnie pisze, że chce wyjechać też do UK i czy mu nie pomogę z wystartowaniem. No to mu odpisałem, że spoko, ale roboty mu nie znajdę, bo nie mam jak i mieszkania nie udostępnię bo nie mam miejsca


Pytam go więc gdzie chce jechać i czy szuka jakiejś roboty po agencjach, to mi odpisał, że miasto to bez różnicy jakie, a po agencjach nie chce szukać, bo tylko zdzierają kasę, a zarazem jechać bez ustawionej roboty też nie chce... No sorry, ale nie wróże mu dobrej przyszłości z takim nastawieniem. Z Polski znaleźć mu robotę bez pomocy agencji będzie strasznie ciężko. Przecież każdy pracodawca jak będzie miał 10 gości na miejscu i jednego który jeszcze jest w PL to chyba proste kogo wybierze.
Ja pojechałem na ślepo miesiąc temu mając tylko załatwione mieszkanie i póki co radzę sobie bardzo dobrze. Jeszcze tylko muszę oddać szwagrowi kasę na pierwszy czynsz (już mam te pieniądze tylko dziewczyna nie miała dostępu do konta, bo zmieniała numer telefonu), oraz kupić parę pierdół i praktycznie jestem "ustawiony" na najbliższy czas. Jeszcze tylko kwestia rozglądania się za jakąś lepiej płatną pracą, pewnie też zrobienie kursu na wózki widłowe i będzie mi się tutaj znośnie siedziało. W między czasie będę myślał o jakimś zarabianiu "na lewo" z myślą o rozkręceniu własnej działalności, ale to już inna brożka.

lekki spam tagami:

  • 11
@fuberutsu: 3,7x2,7 metra na dwoje. Po odjęciu powierzchni łazienki wychodzi jakieś 9m ;] Z dziewczyną będę tu "tylko" 3 miechy, a później samemu to nie chciałem nic droższego szukać, zeby później nie musieć zmieniać. Samemu będzie mi się wygodnie mieszkało.