Wpis z mikrobloga

Jedyny udokumentowany przypadek uderzenia meteorytu w człowieka. Stało się to w miejscowości Sylacauga w stanie Alabama. Kamień z nieba przebił dach domu i skaleczył Ann Hodges.

34-letnia Ann Hodges czuła się tego dnia źle, bolała ją głowa, położyła się więc w salonie na kanapie. Obudził ją huk i ból w lewym biodrze. Kiedy podniosła się przerażona, na podłogę stoczył się czarny kamień wielkości dużego grapefruita. Stojący obok odbiornik radiowy był zmiażdżony, pokój był pełen kurzu, w suficie ziała dziura. Kamienny intruz przebił dach, uderzył w radio i rykoszetem trafił w drzemiącą kobietę.

Policja skonfiskowała tajemniczy kamień i przekazała przedstawicielom wojska z pobliskiej bazy sił powietrznych, którzy prawie natychmiast przylecieli helikopterem na miejsce zdarzenia. W tym czasie w Ameryce panowała histeria związana z doniesieniami o niezidentyfikowanych obiektach latających, które widziano w wielu miejscach. Wielu uważało, że to Rosjanie testują superbroń, która ma przenosić ładunki jądrowe.

Małżeństwo Hodgesów przeżywało chwile sławy - bez przerwy dzwonił telefon z prośbą o wywiad dla gazet i magazynów, no i zjawili się kolekcjonerzy, którzy za meteoryt oferowali całkiem spore kwoty. Przybył także przedstawiciel Smithsonian Institution, który chciał kupić kamień do kolekcji muzeum w Waszyngtonie. Zapowiadało się, że oprócz wielkiego siniaka kamień może przynieść Hodgesom niezłą fortunę. Tym bardziej, że z pomocą prawnika udało się im dość szybko odzyskać kamień od wojska.

Ale pojawił się inny problem. Hodgesowie nie byli właścicielami domu. Wynajmowali go od Birdie Guy, wdowy, która upierała się, że meteoryt należy do niej. Spadł wszak na terenie jej posiadłości, zniszczył dach jej domu. Jej prawnik wyszukał precedensy, które w sądzie powinny przechylić sprawę na jej korzyść.

Prawna batalia trwała prawie dwa lata, w końcu doszło do ugody i kamień pozostał w rękach Hodgesów, ale na ich nieszczęście w tym czasie wygasło zainteresowanie całym zdarzeniem. Nikt już nie chciał kamienia, przynajmniej po cenie, za jaką Hodgesowie chcieli go sprzedać. Przedstawiciel Smithsonian Institution zadowolił się zakupem innego fragmentu meteorytu, który, jak się okazało, w tym samym czasie spadł nieopodal, nikomu nie robiąc krzywdy, i został znaleziony przez czarnoskórego farmera na polnej drodze. Plotki mówią, że ten farmer był - oczywiście oprócz prawników - jedyną osobą, która zarobiła na tym kosmicznym wydarzeniu (mówiono, że stać go było na kupno nowego domu i samochodu).

Hodgesom ta historia nie wyszła na dobre, podobno walnie przyczyniła się do ich rozwodu kilka lat później. Meteoryt wart był fortunę, ale koniec końców nie dostali ani centa. Ann ciężko przeżyła chwile, kiedy na krótko stała się sławna na cały kraj. Miała serdecznie dość roli celebrytki, nie chciała więcej słyszeć o nieszczęsnym kamieniu, który nie spełnił wygórowanych nadziei i w dodatku nie nadawał się do niczego użytecznego (z wyjątkiem przytrzymywania drzwi wejściowych, do czego przez jakiś czas służył). Podarowała więc meteoryt Muzeum Historii Naturalnej w Alabamie, gdzie znajduje się do dziś.

Kilkanaście lat temu miasteczko Park Forest koło Chicago zbombardował deszcz meteorytów i już następnego dnia zjawili się kolekcjonerzy z całego świata, skupujący od mieszkańców kamienie oraz uszkodzone dachówki, potrzaskane szyby, złamane żaluzje okienne i fragmenty podziurawionych ścian.

W roku 1992 w Peekskill koło Nowego Jorku meteoryt spadł na samochód. Auto - chevrolet malibu - sprzedano i do dziś jest atrakcją wielu wystaw i giełd minerałów. Oczywiście z rozbitym bagażnikiem. Podobno zapłacono za nie 100 tys. dol. i wciąż nabiera wartości.

My też mieliśmy swoje hammery - jak w świecie kolekcjonerów nazywa się meteoryty, które spadły i wyrządziły jakieś szkody. Jak gorące bułeczki sprzedały się fragmenty dachu, który kilka lat temu przedziurawił meteoryt w Sołtmanach koło Giżycka.

#historiajednejfotografii #ciekawostki #stahs
stahs - Jedyny udokumentowany przypadek uderzenia meteorytu w człowieka. Stało się to...

źródło: comment_caZQBwaLXQsVjFOGRSBolw9jfmRzI1VE.jpg

Pobierz
  • 18
Policja skonfiskowała tajemniczy kamień i przekazała przedstawicielom wojska z pobliskiej bazy sił powietrznych, którzy prawie natychmiast przylecieli helikopterem na miejsce zdarzenia.


@stahs: Skoro policja skonfiskowała i oddała wojsku, to co oni później chcieli sprzedać?
@stahs: a to mój meteoryt :)
Dostałem go parę lat temu od "dziadka". Podobno spadł na pole na Ukrainie dawno temu (jak jeszcze było ZSRR) niedaleko Przemyśla.

Dałem go raz mojej nauczycielce geografii liceum z kilkoma kamieniami (lubię je zbierać) aby go ze studentami "wydziału nauk o Ziemi" zidentyfikowała. Wszystkie rozpoznali poza tym - nawet po skali twardości Mohsa. Może coś w tym jest. Fajnie by było :)
Atexor - @stahs: a to mój meteoryt :)
Dostałem go parę lat temu od "dziadka". Podobn...

źródło: comment_bHpJSW9MiZbqdLe2soSCdXS4Xkpbfkxa.jpg

Pobierz
Nie jedyny przypadek http://i.imgur.com/rOWhls7.jpg

Jako ciekawostkę dodam, że szansa na zgon w Polsce z powodu odry jest podobna...
Natomiast SSPE czyli pewne strasznie powikłanie po odrze którym skoro straszą w mediach w Polsce jest 2500 razy mniej prawdopodobne niż ryzyko oberwania meteorytem!!!

Więcej bardzo ciężkim powikłaniu odry SSPE, którym się bezsensownie straszy:
https://www.facebook.com/szczepienie/posts/1581909555354283

Realne przyczyny śmierci dzieci, nowotwory, wypadki drogowe a nie choroby zakaźne, czyli o tym dlaczego nie warto bać się
Szczepienie - Nie jedyny przypadek http://i.imgur.com/rOWhls7.jpg 

Jako ciekawostk...

źródło: comment_Cv1FOa28cOSd7hWgtAdG1AOHQ2PEg2wa.jpg

Pobierz