Wpis z mikrobloga

Mircy, co to się #!$%@?ło to ja nawet nie...
(będzie takie trochę #chwalesie)

Biedny polak na #emigrcja, który w pewnym momencie stwierdza że #czasnaaustralie i leeeci za wielką wodę, wielki ląd i jeszcze kilka oceanów. #sydney miasto moloch, w którym mieszka tyle ludzi co w całej #irlandia. Wszystko fajnie, ale znajomości niewiele, kontaktów zawodowych jeszcze mniej. Gdzie tu pracę szukać?
WSZĘDZIE odpowie niejeden czytelnik. Taa, łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Ale ale, nie piszę tego posta żeby narzekać. Miało być #chwalesie i będzie #chwalesie.

Otóż, w #australia nie jest źle. Wylądowaliśmy we czwartek, 11 dni temu. Weekend przeznaczony był na aklimatyzację i walkę z jetlagiem. O dziwo, we środę miałem pierwszą rozmowę kwalifikacyjną... ( ͡º ͜ʖ͡º)
Pewien młody start-up poszukiwał kogoś o moich kwalifikacjach i doświadczeniu. Wymagania pokrywały się DOKŁADNIE z moim poprzednim doświadczeniem. #szokiniedowierzanie
Poszedłem, pogadaliśmy ok 2 godzin. Było nieźle. Trochę #heheszki, sporo powagi. Wyszedłem zadowolony, ale... mielli oddzwonić w poniedziałek (czytaj dzisiaj).
Cały dzień w nerwach i w końcu jest (lepiej późno niż wcale ;) ). Poproszono mnie o podesłanie moich papierów (głównie wizy) i poinformowano mnie, że chętnie zobaczą mnie w biurze w przyszły poniedziałek!!!

HEHA, #pracazagranica w 10 dni od przybycia na nowy kontynent? Dla mnie bomba!! Szczegóły kontraktu będę miał jutro, ale pewne jest że dziś wieczorem będzie # pijzwykopem.

Teraz czas na zakup jakiegoś toczydełka i wynajem stałego lokum. Zainteresowani mogą śledzić dalsze wydarzenia na : #czasnaaustralie

  • 40