Wpis z mikrobloga

@wrrior: nie no... Pro skarpety musza byc :)

@przemilcze: wlasnie wrocilem :) wszystko spoko, ale brakuje mi czegos z windstopperem :) wszystkie na warstwy mozna sobie wsadzic jak i tak sie spocisz a potem przewieje :) mimo tego trafilem i nie bylo tak zle :) ubieralem sie tak samo ze 20 minut xd przejazdzka wieczorami juz chyba odpada :((( zanim sie zbierzesz juz ciemno i zimno ...
@ukontentowany: Z racji tego, że nie mam jeszcze pełnego wyposażenia jesiennego to eksperymentuję. Z nogami raczej problemu nie mam, albo obciślaki zwykłe, albo ocieplone. W tych cieplejszych noga sauny nie ma. Z górą jest większy problem. Dziś przetestowałem warstwy: bawełniak, obciślak z meszkiem polarowym od spodu taki trochę softshell z długim rękawem i na to dopasowany grubszy bawełniak. O dziwo się sprawdziło. Najgorzej jest jak przewieje.
@wrrior: Sandały na szosę zawsze na propsie ( ͡º ͜ʖ͡º)

@przemilcze: No to 20:00 to już nieźle :) ja staram się nie jeździć o takich porach, no chyba, że z pracy wracałeś lub coś takiego :) fajna ta wiatrówka i dziwię się, że mało, bo trochę na siebie założyłeś. Tym bardziej, że wiatrówka coś tam ma w sobie windproof :)

@sickonce: To tak samo
@wrrior: fuck .. no faktycznie nie wziąłem pod uwagę dystansu ;-) mimo wszystko tacy co przejeżdżają pół świata na rowerze faktycznie nie zwracają uwagi na takie coś. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie jeżdżenia bez butów szosowych. Wtedy skarpety do wora i sakwy i jazda :P No ale ja takich dystansów nie robię, stąd może moja ocena :D

Także, niech żyją sandały :D ! ( ͡° ͜ʖ ͡°
@ukontentowany: No to Ci powiem, że przejście z sandałów do butów jest mniej więcej takie jak z letniej koszulki do jesiennego ubrania. Po części pewnie to kwestia przyzwyczajenia ale mi lepiej się jeździ jak mam jak najmniej na sobie i na rowerze. Jeszcze bardziej to wychodzi na wielodniowych wyjazdach. No i letnie ulewy też nie takie straszne bo im mniej przemoczone, tym szybciej schnie ( ͡° ͜ʖ ͡°
@wrrior: Czyli po prostu kto co lubi i jaki styl jazdy preferuje ;) mimo wszystko ja już sobie nie wyobrażam jazdy bez pedałów SPD, nawet na jakiejś dłuższej trasie :) na kilka dni nie wyjeżdzam raczej, a jak juz to tak, żeby nie byc sam ze soba i z rowerem tylko :) wiem, że nie zawsze to będzie porównanie, ale jakieś mega probuty, które sa mega przewiewne mogłyby konkurować z takimi
@ukontentowany: Ja nie widzę powodów do jeżdżenia z wynalazkami typu SPD, o ile nie zamierzam brać udziału w wyścigu albo bić rekordów. A nie zamierzam. W sumie szkoda ciągnąć dyskusję, bo tak - to jest kwestia preferencji i ja również nie wyobrażam sobie jeżdżenia o którym Ty piszesz - widzę to jako ograniczenie sporej dozy swobody, której od roweru oczekuję. Bo nie po to jeżdżę rowerem aby być uzależnionym od czegoś,