Wpis z mikrobloga

@Pestilence: Dla mnie bad trip to prawdziwe piekło umysłu. To stan, w którym ze nieświadomości za sprawą jakiegoś bodźca - ktoś Ci coś przykrego powiedział, zobaczyłeś coś albo wystarczy, że sobie coś pomyślałeś - wyłażą na pole świadomości ukryte lęki, kompleksy, nieakceptowane pragnienia etc. I to, co z Ciebie wyjdzie zostaje - nawet nie wiesz, kiedy - podkręcone za sprawą LSD do groteskowych rozmiarów, tak, że przestajesz sobie z tym radzić.
@Pestilence: gorsze rzeczy przeżyłem. np. była akcja kiedyś na kwasie. 10typa w gdańsku na kwasie na drugiej stronie kanału portowego gdzie brak światła przed sobą, tylko widać w oddali dzwigi i żółty kolor lamp sodowych, odgłosy przeładunku węgla x100000 korba w bani mocna. halucynacje, 1000myśli na sekundę, uczucie rozpływania, brak czucia kończyn, uczucie komplenego nieistnienia. uczucie wielkiego ciśnienia które rozpycha twoje ciało jak balon jakbyś zaraz miał pęknąć, uczucia które pali