Wpis z mikrobloga

UWAGA!!!
Do jeżdżących PKP z kupioną naklejką do legitymacji.

Dzisiaj była kontrola i kontrolerzy mieli jakieś urządzonko do zczytywania chipów z legitek. 2 kolesi wpadło (siedzieli razem), kontroler zabrał dokument, nie dał się ubłagać i skierował sprawę na policję, że podrobiono dokument. Podobno straszną lipę za to można mieć.

Oprócz tego jeszcze jednej dziewczynie sprawdzili tak legitkę, a inni studenci tylko pokazali legitkę, ale im chipów kontrolowali. Widocznie wybiórczo podejrzanych tak mocniej tylko kontrolują. Nie wiem czy ma mi być żal chłopaków, ale miny mieli bardzo nietęgie, byli wręcz załamani.

Nie wiem czy to teraz standardowe wyposażenie i czy w innych liniach tak samo kontrolują. Ci tutaj kontrolerzy to były jakieś dziwne szychy bo tylko kontrolowali, a konduktor za nimi łaził i się słuchał jak pies. Rozkazywali mi np. by komuś sprzedać bilet itd., a nie wyglądał zdecydowanie na żółtodzioba.

#pkp #bilety #kontrolabiletow #studbaza #sloiki #kolejedolnoslaskie
shusty - UWAGA!!!
 Do jeżdżących PKP z kupioną naklejką do legitymacji.

Dzisiaj b...

źródło: comment_esQdE2iqbLBKMDoNUD8OE0GOi6DHRuss.jpg

Pobierz
  • 72
@JemChalweDoPorzygu: W dziekanacie nie tylko ci naklejają, ale też ten chip magnesują (czy jak to się tam nazywa), wtedy z chipu można zczytać czy legitka aktualna i chyba gdzieś w bazie uczelnia to jeszcze trzyma.

A od kiedy kontroler ma prawo stwierdzać czy dokument jest podrobiony czy nie?


@Hipokryta: Podobno właśnie niby mają prawo. Chłopaki się wypierali, że wszystko jest ok, że pewnie pomyłka. A kontroler na to, że jak
@gaily: Prawo przewozowe stoi niżej niż ustawa. Ale może nie mam racji i tyczy się to tylko dokumentu osobistego, ale z drugiej strony legitymacja studencka to też państwowy dokument.
Dobrze tak ciulom, ale wydaje mi się że to tak ciut nielegalnie się odbywa. Ja bym nie dał sobie legitki tak sprawdzić, wolałbym w sądzie się bronić.

Nie wiem czy to teraz standardowe wyposażenie i czy w innych liniach tak samo kontrolują. Ci tutaj kontrolerzy to były jakieś dziwne szychy bo tylko kontrolowali, a konduktor za nimi łaził i się słuchał jak pies.


@shusty: to na pewno była kontrola pracy drużyny konduktorskiej. Nie pamiętam jak się to fachowo nazywa. (rewizorzy?) Gdyby na przykład konduktor wziął w łapę lub przymknął oko na czyjś problem z biletem toby miał problemy
@Hipokryta: Niż jaka ustawa ?
Art. 33a. 1. Przewoźnik lub organizator publicznego transportu zbiorowego albo osoba przez niego upoważniona, legitymując się identyfikatorem umieszczonym w widocznym miejscu, może dokonywać kontroli dokumentów przewozu osób lub bagażu.
7. Przewoźnik lub organizator publicznego transportu zbiorowego albo osoba przez niego upoważniona ma prawo:
1) w razie odmowy zapłacenia należności – żądać okazania dokumentu umożliwiającego stwierdzenie tożsamości podróżnego;
2) w razie niezapłacenia należności i nieokazania dokumentu –
@gaily: Miesięcznie można ze 50-150zł zaoszczędzić tak spokojnie, ale pytanie czy warto mieć brud w papierach za fałszerstwo, bo pewnie zawiasy za karę tylko by się dostało. Albo jest to mało karalne i tylko grzywna grozi nawet bez wpisu do akt o karalności, jak za niektóre wykroczenia.